Ponad dwadzieścia lat temu na ekrany kin trafił „Dziennik Bridget Jones", oparty na bestsellerowej powieści Helen Fielding. Historia tytułowej singielki Bridget, w którą wcieliła się Renée Zellweger, stała się inspiracją dla tysięcy kobiet. Bohaterka mierzyła się ze swoimi problemami dnia codziennego, chciała rzucić palenie, ograniczyć alkohol, schudnąć, ale przede wszystkim znaleźć chłopaka. Produkcja stała się hitem, a Bridget symbolem współczesnej kobiety, z którą wiele ludzi może się utożsamiać.
To nie Zellweger miała zagrać Bridget Jones
Dziś nikt nie może sobie wyobrazić innej aktorki niż Renée Zellweger jako Bridget Jones, jednak to początkowo nie ona miała się w nią wcielić. Do roli Bridget były brane pod uwagę, m.in.: Cameron Diaz, Emma Thopson, Cate Blanchett, Toni Colette, Kate Winslet oraz Juliette Binoche. Aktorka Toni Colette odmówiła jednak zagrania głównej roli, a Kate Winslet uznano za zbyt młodą. Po dwóch latach poszukiwań, producenci zaproponowali rolę właśnie Zellweger. Jak się okazało po kinowym sukcesie, był to strzał w dziesiątkę. Do roli Bridget aktorka musiała przytyć 9 kg i przez siedem miesięcy zjadała dziennie ponad 4 tysiące kalorii.
Przygotowując się do roli Bridget Jones, Renée Zellweger zatrudniła się na miesiąc w jednym z wydawnictw. Pracowała tam pod pseudonimem Bridget Cavendish i dzięki temu nikt jej nie rozpoznał. Aktorka świetnie poradziła sobie w pracy, a jej ówczesny szef po miesiącu próbnego stażu, zaoferował jej nawet etat. Całe przedsięwzięcie filmowe nadzorowała sama autorka książki Helen Fielding, która była konsultantem oraz dobrym duchem planu.
Nieznane fakty o serii „Bridget Jones"
Seria o Bridget Jones skrywa kilka sekretów. Czego jeszcze nie wiedzieliście o filmie?
1. Pierwszą część filmu nagrywano w lecie, dlatego plan musiał zostać pokryty sztucznym śniegiem, żeby oddać nastrój zmieniających się pór roku. Zajęła się tym firma Snow Business, która w wakacje pokryła miasteczko Snowshill w hrabstwie Worcestershire śniegiem.
2. Renée, podczas kręcenie filmu, paliła papierosy ziołowe, a nie tytoniowe.
3. Aktorka trzymała na biurku zdjęcie Jima Carreya, swojego ówczesnego chłopaka.
4. Słynna bójka pomiędzy Grantem i Firthem została zaimprowizowana przez aktorów i obyła się bez udziału kaskaderów.
5. Scena, w której Bridget zjeżdżała po słupie przeciwpożarowym, prawie nie została nakręcona z powodu braku czasu.
6. Renée Zellweger współpracowała z trenerką śpiewu Barbarą Berkery, aby pomóc jej udoskonalić jej brytyjski akcent. Hugh Grant usłyszał jej prawdziwy, amerykański akcent dopiero po zakończeniu filmu.
7. „Bridget Jones" to obecnie jedyna trylogia komedii romantycznych XXI wieku, w którym we wszystkich filmach występuje ta sama główna aktorka i wszystkie trafiły do kin.
Co ciekawe, film miał inne napisy końcowe w różnych krajach. W Wielkiej Brytanii i Australii można było zobaczyć montaż zdjęć z filmu i krótkich wywiadów o Bridget przeprowadzonych z Danielem, rodzicami Marka i szefem Jones. W Ameryce można było obejrzeć młodych Bridget i Marka biegających po podwórku w obiektywie domowej kamery.
Film stał się kultowy na całym świecie, już sama część „Dziennik Bridget Jones” zarobiła 280 milionów dolarów, a Renée Zellweger otrzymała nominację do Oscara.
„Bridget Jones 4" powraca do kin
Fani serii mogą się cieszyć, bo już niebawem na ekranach kin pojawi się, powracający po 9 latach, film o losach Bridget Jones. W rolach głównych, nadal niezastąpieni Renee Zellweger, Hugh Grant, a także Colin Firth.
— Reżyserzy są zachwyceni, że Firth i Grant zgodzili się na powrót do swoich ról. Bez nich to nie byłoby to samo. Obaj są bardzo pożądani, tak więc jeśli połączą siły, film może odnieść wielki sukces. Niezależnie od tego, jak zakończy się wątek Bridget, najpierw przeżyje wiele wzlotów i upadków za sprawą tych dwóch mężczyzn — ujawnił informator „Daily Mail”.
Premiera produkcji planowana jest na 14 lutego 2025 roku.
Czytaj też:
HIT, który kochają Polacy, wpadł właśnie na Netflix. To nie jedyna nowość w tym tygodniu!Czytaj też:
QUIZ z największych filmowych hitów! „Bridget Jones”, „La la land” i „Legalna blondynka”!