Alison Arngrim miała zaledwie 11 lat, kiedy trafiła na plan kultowego „Domku na prerii”. Dopiero po wielu latach aktorka przyznała, że rola była dla niej formą terapii po przeżytej traumie.
„Domek na prerii” — serial, który pokochały miliony widzów na całym świecie
„Domek na prerii” to klasyka gatunku i przebój wszech czasów. Serial emitowany w latach 70. regularnie gromadził przed telewizorami całe rodziny, sześciokrotnie trafiał do grona 20 najchętniej oglądanych produkcji. Opowiadał o życiu rodziny Ingallsów, osadników w Minnesocie pod koniec XIX wieku i szybko zyskał miano kultowego, również w Polsce. Głównym bohaterem jest Charles Ingalls (grany przez Michaela Landona), jego żona Caroline (Karen Grassle) oraz ich córki.
Alison Arngrim początkowo ubiegała się o rolę Laury Ingalls, którą ostatecznie zagrała Melissa Gilbert. Producenci docenili jednak talent dziewczynki i zaproponowali jej rolę czarnego charakteru — Nellie Oleson, złośliwej, bezwzględnej dziewczynki, której nienawidziło, ale i uwielbiało pół świata. Arngrim nie ukrywała później, że granie złej postaci dało jej ogromną satysfakcję. Mimo że po serialu nie zrobiła spektakularnej kariery, właśnie ta rola dosłownie uratowała jej życie.
Dziecięca gwiazda serialu była molestowana przez członka rodziny
„Odgrywanie negatywnych bohaterów jest fantastyczne” – wspominała po latach Alison Arngrim. – „To jakby mieć PMS przez całe siedem lat”. W rzeczywistości rola Nellie była dla niej także formą ucieczki od koszmaru, który przeżywała poza planem. Aktorka wyznała dopiero po wielu latach, że w dzieciństwie była ofiarą molestowania seksualnego. Sprawcą był jej starszy brat, także dziecięcy aktor. „Kiedy żyjesz z przemocą, masz w sobie dużo gniewu i złości, a ja miałam na szczęście miejsce, gdzie mogłam to z siebie wyrzucić. Jako Nellie” — zdradziła aktorka w programie „The Today Show”. „To dało mi tyle dobrego, że nie potrafię tego opisać” – dodała.
Do traumatycznych wydarzeń doszło, gdy miała zaledwie sześć lat. Molestowanie trwało trzy lata. Arngrim ujawniła prawdę po raz pierwszy w programie „Larry King Live” w 2004 roku, gdy była już dorosłą kobietą.
Gwiazda serialu poświęciła się dla innych
Alison Arngrim nie ograniczyła się do publicznego ujawnienia swojej historii. Postanowiła działać. Od lat wspiera organizacje chroniące dzieci przed przemocą, zaangażowała się również w inicjatywy wspierające osoby chore na AIDS.
W 2010 roku wydała autobiografię zatytułowaną „Confessions of a Prairie Bitch: How I Survived Nellie Oleson and Learned to Love Being Hated”. To właśnie w tej książce po raz pierwszy w pełni opowiedziała swoją historię. „Zmieniła mnie z nieśmiałej, maltretowanej małej dziewczynki, która bała się własnego cienia, w bezczelną, otwartą, podróżującą po świecie, aktywną politycznie, pyskatą sukę, którą jestem dzisiaj” — mówiła o swojej roli w serialu „Domek na prerii” i przemianie, jaka się w niej dokonała.
W 2017 roku współorganizowała Indomitable Spirit Symposium — wydarzenie, podczas którego osoby, którym udało się wyjść z traumatycznej przeszłości, dzielą się swoimi doświadczeniami. „To wielkie zgromadzenie ludzi, którzy mają do przekazania niesamowite historie o odwadze, sile i przetrwaniu [...]. Ludzi, którzy pokonali przeciwności pozornie nie do pokonania, mają niesamowite życie, a teraz opowiadają innym o tym, jak to zrobili” — tłumaczyła. Alison Arngrim nadal występuje okazjonalnie w telewizji. Zamiast o karierze aktorskiej, myśli dziś o dobru innych, którzy przeszli, lub przechodzą piekło podobne do tego, którego i ona doświadczyła w dzieciństwie.
Czytaj też:
Słynna aktorka przyznała się do życiowej porażki. „Zadra w sercu została”Czytaj też:
Tak dziś wygląda „Trędowata”. Czas się dla niej zatrzymał