Monika Richardson pracowała w komisji wyborczej. Dziś pisze: Wolę być nazywana lewacką szmatą

Monika Richardson pracowała w komisji wyborczej. Dziś pisze: Wolę być nazywana lewacką szmatą

Monika Richardson
Monika Richardson Źródło:Instagram / Monika Richardson
Monika Richardson pracowała w komisji wyborczej podczas wyborów parlamentarnych 2023. „Wolę być nazywana lewacką szmatą” – pisze teraz. O co chodzi?

Monika Richardson w niedzielę 15 października zamieściła na swoim Instagramie fotkę, na której pozuje w komisji wyborczej. Dodała do niej kilka hasztagów, w tym „żona zaufania”. Wiadomo, że pracowała w komisji na warszawskim Żoliborzu.

Monika Richardson o pracy w komisji wyborczej

W rozmowie z Plejadą gwiazda zwróciła uwagę na to, że podczas wyborów została pogwałcona zasada tajności, co wynikało z połączenia wyborów z referendum. Wyjaśniła to, czego wielu z nas było świadkiem, że zamieszanie przy odbieraniu kart wyborczych, dawało jasny znak, na jaką opcję polityczną dana osoba chce oddać głos.

– Ten, który nic nie mówił i podpisywał, od razu był wyborcą PiS albo Konfederacji. Po drugie bardzo wielu ludzi jednak się myliło. To znaczy, nie mówiło na czas, że chcą bez referendum. Później chcieli zwrócić karty w komisji i w zależności od tego, na kogo trafiło, to udawało się zwrócić lub nie. Krótko mówiąc, powodowało to różnego typu nadużycia – mówiła.

Richardson przyznała przy tym w rozmowie, że atmosfera podczas wyborów, była podobna do tej, jak w 1989 roku, kiedy odbywały się częściowo wolne wybory.

Monika Richardson o swoich poglądach politycznych: Wolę być nazywana lewacką szmatą

O swojej pracy w komisji i światopoglądzie Monika Richardson postanowiła opowiedzieć również z najnowszym wpisie na Instagramie. Na początku zaznaczyła, że wydaje jej się, iż kobiety wczoraj przychodziły na wybory tłumniej, niż mężczyźni – przynajmniej na Żoliborzu. Potem jednak zwróciła uwagę na to, że jej poglądy polityczne spowodowały, że od kilku tygodni w mediach społecznościowych wylewa się na nią hejt, który pochodzi głównie od kobiet.

„I tak, wiem, że ten polityczny hejt, który wylewa się na mnie od kilku tygodni, w znacznej mierze pochodzi od kobiet, bo to kobiety mnie obserwują i reagują na to, co mówię. Ale wolę być nazywana lewacką szmatą, wolę czytać wywody o tym, że zdradziłam Jezusa i Matkę Zawsze Dziewicę, niż zabrać kobietom głos” – oceniła.

Podkreśliła, że w polskim narodzie, w jej opinii „odżyła nienawiść”, a teraz stoi przed nami wyzwanie, aby „żyć w tej polaryzacji, może z nieco niższym poziomem emocji”.

„Dziękuję wszystkim sprawczym i mądrym kobietom za ich udział w demokracji. Przed nami trudny czas, trzymajmy się!” – zakończyła Richardson.

Galeria:
Monika Richardson – styl 51-letniej prezenterki i dziennikarki
Czytaj też:
Joanna Szczepkowska skomentowała wyniki wyborów. Nawiązała do swoich słynnych słów
Czytaj też:
Gwiazdy komentują wyniki wyborów. „Pakujcie się”

Źródło: WPROST.pl / Plejada