Magdalena Stępień pierwszy raz po śmierci syna zabrała głos. „Czuję pustkę”

Magdalena Stępień pierwszy raz po śmierci syna zabrała głos. „Czuję pustkę”

Magdalena Stępień z synkiem Oliwierem
Magdalena Stępień z synkiem Oliwierem Źródło:Instagram / magdalena stępień
Pod koniec lipca chory synek Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka zmarł. Matka chłopca od tego czasu nie komunikowała się w sieci ze swoimi fanami. Teraz dodała wzruszający post, w którym przybliża, jak radzi sobie ze stratą dziecka.

Oliwier Rzeźniczak zmarł 27 lipca. Chłopiec cierpiał na Malignant Rhabdoid Tumor of the Liver. Jeden z najrzadszych, bardzo agresywnych i opornych na leczenie nowotworów złośliwych – mięsak tkanek miękkich, a w tym przypadku wątroby. W Polsce Oliwier był prawdopodobnie trzecim dzieckiem z takim rozpoznaniem.

Od czasu śmierci synka, Magdalena Stępień, której walka o życie synka w klinice w Izraelu i jednoczesne niesnaski z byłym partnerem piłkarzem Jakubem Rzeźniczakiem były bardzo medialne, wycofała się z sieci. Teraz przerwała milczenie wzruszającym i szczerym wpisem na Instagramie.

Magdalena Stępień po śmierci syna: Czuję pustkę

Stępień podkreśla, że potrzebowała i wciąż potrzebuje ciszy, jednak postanowiła dodać post, w którym opisze, jak radzi sobie ze stratą i jak wygląda jej życie, w odpowiedzi na liczne pytania od jej znajomych i fanów. „Od momentu odejścia mojego najukochańszego Syna czuję wewnętrzną pustkę” – pisze. Dalej dziękuje wszystkim, którzy „mimo medialnego linczu” wspierali ją i wierzyli w to, że finansowe wsparcie w leczeniu syna jest jej bardzo potrzebne. „Jestem zła na siebie, czuję, że mogłam spróbować zrobić jeszcze więcej, tak bardzo liczyłam na cud! Oliwier był dla mnie całym światem, oddałabym wszystko, aby przywrócić mu życie” – podkreśla.

instagram

Magdalena Stępień: Każdy dzień jest dla mnie morzem łez

Dalej Stępień zaznacza, że dostaje setki wiadomości, które podnoszą ją na duchu. „Dzięki życzliwym ludziom rozpoczęłam pracę, powoli mam siłę wstawać codziennie z łóżka. W tej ogromnej żałobie musiałam szybko stanąć na nogi. Jednak czuję, że to była dla mnie bardzo dobra decyzja. Trafić wśród ludzi, dla których nie jestem Magdaleną Stępień. Jestem po prostu Magdą, koleżanką z pracy” – pisze, dodając, że powoli zaczyna uśmiechać się do otaczających ją ludzi. „Będę starała się jeszcze tu zaglądać! Chociaż tak ciężko wrócić do normalności i dalej cieszyć się życiem. Już nigdy nie będzie ono takie samo i nic mi nie wypełni tej pustki po Oliwierku. Każdy dzień jest dla mnie morzem łez” – napisała na koniec Stępień.

Czytaj też:
Zmarł Coolio, jeden z najsłynniejszych raperów na świecie. Każdy zna jego przebój

Źródło: WPROST.pl