Pod koniec lata ubiegłego roku Sarah Harding ogłosiła światu, że zdiagnozowano u niej raka piersi. Niestety, już wtedy sytuacja przedstawiała się jako wyjątkowo trudna, ponieważ komórki rakowe zdążyły zainfekować cały organizm. Od tamtego czasu gwiazda znana z występów w zespole „Girls Aloud” przechodziła chemioterapie, poddała się mastektomii i spędziła dwa tygodnie w śpiączce farmakologicznej, spowodowanej sepsą. Była też podłączana do respiratora i pomimo intensywnego leczenia oraz zauważalnego zmniejszenia guzów, jej lekarz przyznał, że pacjentka może nie dożyć kolejnych świąt Bożego Narodzenia.
Harding: Nie wiem, ile miesięcy mi zostało
– Nie wiem, ile miesięcy mi zostało. Kto wie, może jednak zaskoczę wszystkich – pisała. – W tym momencie jestem po prostu wdzięczna, że budzę się każdego dnia i mogę żyć najlepiej, jak potrafię, ponieważ wiem, jakie to jest cenne – podkreślała 39-letnia Harding w jednym z serii wpisów na Instagramie. Piosenkarka stwierdziła, że media społecznościowe mogą służyć także do przekazywania smutnych i trudnych informacji. Postanowiła opowiedzieć za ich pośrednictwem o swoich zmaganiach. Na ten sam temat pisała też w książce „Hear Me Out”. Pod koniec marca wydała z kolei singiel „Wear It Like A Crown”, który osiągnął pierwsze miejsce w brytyjskim sklepie iTunes.
instagramCzytaj też:
Sharon Stone szokuje w swojej autobiografii. Pisze o molestowaniu, aborcji, udarze i operacji