Każdy miłośnik horrorów wie, że wybór odpowiedniego tytułu może być równie emocjonujący, co sam seans. A kto lepiej doradzi w tej kwestii niż ludzie, którzy na strachu zbudowali swoje kariery? Od Stephena Kinga po Guillermo del Toro — najwięksi twórcy i aktorzy kina grozy zdradzają, które filmy uznają za najbardziej przerażające i inspirujące.
Polecane przez najlepszych
Ikony horroru zgodnie przyznają, że prawdziwy lęk nie zależy od efektów specjalnych, lecz od emocji i atmosfery. Każdy z nich ma inne upodobania – na przykład, gwiazda filmu „Krzyk” Jenna Ortega uwielbia klasyki lat 80., takie jak „Bal maturalny” i „Opętanie”, a reżyser Guillermo del Toro od lat poleca na Twitterze nowsze produkcje, takie jak „Midsommar” i „Watcher”. Jedno ich jednak łączy — przekonanie, że najlepsze horrory to te, które nie pozwalają zasnąć jeszcze długo po seansie.
Lista przygotowana przez serwis Ranker obejmuje zarówno klasyczne, jak i współczesne filmy grozy. Dziewięcioro aktorów, scenarzystów i reżyserów, którzy znaleźli się na niej, dzieli się swoją opinią na temat najlepszych, ich zdaniem, filmów grozy, jakie kiedykolwiek powstały.
Ulubione horrory mistrzów horroru
„Ostatni dom po lewej”
Król horroru nie ukrywa, że wciąż potrafi się bać. Stephen King w 2017 roku zachwycił się filmem „Autopsja Jane Doe” w reżyserii André Øvredala. Na Twitterze pisał, że to „przejmujący horror dorównujący ‘Obcemu’ i wczesnym filmom Cronenberga. Obejrzyjcie go, ale nie sami”.
W felietonie dla Entertainment Weekly King wrócił też do brutalnego klasyka — „Ostatniego domu po lewej”. Choć oryginał z 1972 roku uznał za „festiwal bzdur”, remake z 2009 roku nazwał „pięknie sfotografowanym, ale trudnym w odbiorze filmem, który stał się standardem dla gatunku horroru i thrillera”. Dodał nawet, że produkcję można porównać do „Milczenia owiec”.
„Pozwól mi wejść”
Autor kultowego „Halloween” wciąż pozostaje wierny gatunkowi, który sam współtworzył. John Carpenter w rozmowie z IndieWire przyznał, że jego serce skradł szwedzki film „Pozwól mi wejść” z 2008 roku. „Uważam, że ten film na nowo definiuje gatunek wampirów. I rzeczywiście tak jest. Podziwiam go za to” – podkreślił reżyser.
„Inni”
Twórca „Piły” i „Obecności” ceni nie tylko krwawe widowiska. James Wan jako jeden z najlepszych horrorów wskazał film Alejandro Amenábara „Inni” z Nicole Kidman. „To naprawdę jedna z najlepszych wiktoriańskich opowieści o duchach, jakie kiedykolwiek sfilmowano” – mówił.
Drugim ulubionym tytułem Wana jest „Zagubiona autostrada” Davida Lyncha. „To najstraszniejszy film niebędący horrorem: fragmentaryczna narracja, atmosfera noir, podstępna ścieżka dźwiękowa i nastrojowe zdjęcia – wszystko to tworzy klasyczne doświadczenie Lyncha” – wyjaśnił reżyser.
„Opętana”
Reżyser „Nawiedzonego domu na wzgórzu” i „Midnight Mass” Mike Flanagan podczas pandemii opublikował listę ulubionych horrorów. Jednym z nich okazało się „Opętana” z 2014 roku. Flanagan pisał: „Szokujący film Adama Robitela, zrealizowany techniką found-footage, równie dobrze sprawdza się jako opowieść o demencji i jej wpływie na rodzinę, co jako przerażająca historia opętania. Aktorstwo jest znakomite, a Jill Larson w roli tytułowej ofiary demonicznej aktywności pozostaje w pamięci po napisach końcowych… no cóż, to i ujęcie. Jeśli widzieliście, to wiecie, o co chodzi”.
„Bal maturalny”
Gwiazda serialu „Wednesday” Jenna Ortega zdradziła, że jej serce bije szybciej przy klasykach lat 80. i ambitnych thrillerach. W rozmowie z Rotten Tomatoes wymieniła swoje ulubione tytuły: „Bal maturalny”, „Naznaczony”, „Opętanie”, „Czarownica” i „Persona”.
O horrorze Paula Lyncha „Bal maturalny”, w którym wystąpiła Jamie Lee Curtis, Ortega powiedziała: „To klasyczny horror, ale niezwykle innowacyjny jak na tamte czasy. To jedna z pierwszych historii, w której tak naprawdę nie wiadomo, kto jest mordercą, co czyni ją jeszcze bardziej przerażającą. Uwielbiam montaż, zdjęcia i aktorstwo – wszystko jest wierne epoce”.
„Midsommar”
Guillermo del Toro, twórca „Labiryntu fauna”, często dzieli się filmowymi poleceniami na Twitterze. Wśród jego faworytów znalazły się „Midsommar” i „Watcher”. O pierwszym pisał: „Moim zdaniem ‘Midsommar’ nie jest filmem grozy per se, raczej mroczną przypowieścią w stylu Bergmana. Florence Pugh kontynuuje tę tradycję po mistrzowsku, a film porusza temat brutalnego oczyszczenia, jakie rytuał wywiera na ludziach”.
O „Watcherze” mówił z kolei: „To wciągający, wizualnie precyzyjny i pięknie zmontowany thriller. Sposób, w jaki architektura i kadry ograniczają postaci, jest zręczny i fascynujący”.
„Suspiria”
Reżyser „Władców Salem” nie ukrywa inspiracji kinem Dario Argento. Rob Zombie przyznał, że film „Suspiria” z 1977 roku wywarł na nim ogromne wrażenie. „Uwielbiam to i po prostu dziwnie się z tym czuję. Europejskie filmy mają inny rytm – są bardziej cierpliwe, akcja może trwać dłużej, a nastrój buduje się powoli. To coś, czego brakuje w amerykańskim kinie grozy” – mówił.
„Nie oglądaj się teraz”
Autor „Midsommar” i „Dziedzictwa” Ari Aster wśród swoich ulubionych horrorów wymienił m.in. „Kwaidan, czyli opowieści niesamowite” Masakiego Kobayashiego i „Nie oglądaj się teraz”. Pierwszy z nich określił jako „najpiękniejszy, zapierający dech w piersiach horror, jaki kiedykolwiek powstał”. O drugim mówił: „To film, który daje i daje przy kolejnych seansach – i za każdym razem ściska za gardło”.
„Titane”
Mistrz body horroru David Cronenberg w rozmowie z IndieWire nie szczędził pochwał dla Julii Ducournau i jej filmu „Titane”. „Ma naprawdę silny zmysł wizualny i wyczucie absurdu, ekstremum. Wiem, że mówiła o wpływie mojej twórczości, ale ona odblokowuje własną wrażliwość. Jej filmy są zupełnie inne od moich” – zaznaczył.Czytaj też:
Horror inspirowany Ewangelią Tomasza. Nicholas Cage w mrocznym zwiastunieCzytaj też:
W TV już jest Halloween. Nie przegapcie tych hitów
