Pod koniec 2022 roku na ekrany kin wszedł film „Nie martw się kochanie”, w którym główne role zagrali znany z One Direction muzyk i wokalista Harry Styles oraz brytyjska aktorka Florence Pugh, którą znać możecie z filmów „Małe kobietki” czy „Oppenheimer”.
Za kamerą stanęła Olivia Wilde, czyli na co dzień także aktorka, która zdobyła ogromną sławę dzięki roli „Trzynastki” w serialu „Dr House”. Jej reżyserskim debiutem była świetnie przyjęta „Szkoła melanżu” i przy pisaniu scenariusza do „Nie martw się kochanie” ponownie współpracowała z Katie Silberman.
„Nie martw się kochanie” wzbudził sporo kontrowersji – zarówno przed, jak i po premierze. Produkcja stała się głośnym tematem nie tylko ze względu na fabułę, ale także liczne napięcia między twórcami oraz medialne skandale.
Tak miała wyglądać praca przy „Nie martw się kochanie”. Reżyserka romansowała z aktorem
Jednym z największych tematów medialnych była rzekoma napięta relacja między reżyserką Olivią Wilde a odtwórczynią głównej roli, Florence Pugh. Pojawiły się doniesienia, że aktorka nie była zadowolona ze sposobu, w jaki reżyserka faworyzowała Harry’ego Stylesa – prywatnie wówczas swojego partnera. Związek Olivii Wilde i Harry’ego Stylesa budził duże zainteresowanie mediów i podobno wpływał na atmosferę na planie.
Poza tym na jaw wyszło, że początkowo to Shia LaBeouf miał wcielić się w główną męską rolę, jednak ostatecznie został zastąpiony przez Harry’ego Stylesa. Wilde twierdziła, że zwolniła aktora, by stworzyć bezpieczniejsze środowisko pracy (LaBeouf został wówczas oskarżony o wiele nadużyć m.in. ze strony FKA Twigs), ale aktor ujawnił wiadomości, które sugerowały, że odszedł sam, ponieważ nie zgadzał się z metodami pracy reżyserki.
Do tego doszła sytuacja z premiery filmu w Wenecji. W sieci pojawiło się nagranie, na którym Harry Styles rzekomo pluje na innego gwiazdora filmu Chrisa Pine'a. Panowie szybko ucieli te spekulacje, jednak mimo to internet obiegły teorie i żarty na ten temat.
Mimo kontrowersji, „Nie martw się kochanie” okazał się umiarkowanym sukcesem kasowym, mimo mieszanych recenzji. Liczne skandale sprawiły jednak, że przez długi czas nie schodził z medialnych nagłówków.
„Nie martw się kochanie” – o czym jest film?
Alice (Florence Pugh) i Jack (Harry Styles) mają szczęście mieszkać w wyidealizowanej społeczności Victory, eksperymentalnym mieście, w którym ulokowani zostają mężczyźni pracujący dla ściśle tajnego Victory Project i ich rodziny. Optymizm społeczny lat 50., za którym opowiadał się ich dyrektor generalny, Frank (Pine) — w równym stopniu wizjoner korporacyjny i motywacyjny trener życia — zakotwicza każdy aspekt codziennego życia w zwartej pustynnej utopii.
Podczas gdy mężowie spędzają każdy dzień w siedzibie Victory Project, pracując nad „rozwojem postępowych materiałów”, ich żony — w tym elegancka partnerka Franka, Shelley (Gemma Chan) — mogą spędzać czas ciesząc się pięknem, luksusem i rozpustą ich społeczności. Życie jest idealne, a potrzeby każdego mieszkańca są zaspokajane przez firmę. Wszystko, o co proszą w zamian, to dyskrecja i niekwestionowane zaangażowanie w sprawy Victory.
Ale kiedy zaczynają pojawiać się pęknięcia w ich idyllicznym życiu, ukazujące przebłyski czegoś znacznie bardziej złowrogiego czającego się pod atrakcyjną fasadą, Alice nie może powstrzymać się od kwestionowania dokładnie tego, co robią w Victory i dlaczego. Ile Alice jest gotowa stracić, żeby ujawnić, co naprawdę dzieje się w tym raju?
Film „Nie martw się kochanie” emitowany będzie już dziś, w środę 5 marca o godz. 22:10 na antenie TVN.
Czytaj też:
3 nowości od dziś na Netflix. Takich perełek już dawno nie byłoCzytaj też:
Ukochane programy Polaków na Netflix i Max. Który z nich jest #1?