Ksiądz Kazimierz Orzechowski od 1997 do 2010 roku wcielał się w księdza Leskiego w serialu „Złotopolscy”. Grał też w produkcjach takich jak „Marszałek Piłsudski”, „Dom”, „Awantura o Basię”, „Panny z Wilka”, „Tajemnica Sagali” czy spektaklach telewizyjnych, w tym „Drugiej Matce”, jednak żaden z tych tytułów nie przyniósł mu aż tak dużej rozpoznawalności, jak legendarna telenowela Telewizji Polskiej. Orzechowski zmarł w sierpniu 2019 roku w wieku 90 lat w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Konstancinie-Jeziornej.
Rafał Dajbor oskarża księdza ze „Złotopolskich”. „Łapał mnie za krocze i zalotnie mówił amen”
Teraz Rafał Dajbor, polski aktor, który ma na swoim koncie role w „Pianiście”, „Magdzie M”., „Nigdy w życiu”, „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”, „Minuta ciszy” czy „Skołowani”, ujawnił, że był molestowany przez proboszcza z serialu „Złotopolscy”. Sytuacje, które miały mieć miejsce w 2000 roku, opisał na łamach magazynu „Replika”.
Orzechowski zgodził się pomóc Dajborowi w jego pracy magisterskiej, która dotyczyła właśnie osoby duchownego. Współpraca z duchownym szła idealnie, do czasu, gdy nie zaczął „regularnie podrywać” młodszego aktora.
„Notorycznie witał mnie w drzwiach swojego pokoju odziany w T-shirt, rozpięty szlafrok i nic poza tym, a gdy podawałem mu rękę, oprócz uściśnięcia jej pocierał moją dłonią o swojego członka. Czasami działał w »przeciwnym kierunku« – tzn. łapał mnie za krocze, patrząc mi zalotnie w oczy i mówiąc »amen, amen«” – czytamy.
Galeria:
Ksiądz Kazimierz Orzechowski w serialu „Złotopolscy” na antenie TVP
Rafał Dajbor opowiedział teraz nieco więcej o całej sprawie w rozmowie z Szymonem Piegzą z Onetu. Jak przyznaje aktor, w tamtym momencie wiele zachowań duchownego wydawało mu się „dziwactwami starego aktora”. Dajbor zapewnił, że nie liczy na żadne „odszkodowanie” czy też „przeprosiny”, a chce jedynie zachować „pewną historyczną prawdę”. Aktor twierdzi, że dopiero kilka lat temu zdał sobie sprawę z tego, że chociaż on nie czuł się ofiarą, takich osób mogło być więcej.
– Jeśli ktoś został pokrzywdzony, to chciałbym, żeby to moje doświadczenie dodało mu odwagi! Molestowanie to zło, to przestępstwo, z którym trzeba walczyć, nie bójmy się tego robić – zaznaczył.
Dajbor opowiedział również o sytuacji, która miała miejsce podczas spaceru z Orzechowskim i innym aktorem Fabianem Kiebiczem. – Orzechowski wypalił do mnie: „Słuchaj, powinieneś spróbować seksu z Fabianem”. Dodam tylko, że ja miałem wtedy dwadzieścia kilka lat, a oni po osiemdziesiąt. Odpowiedziałem, że nic z tego nie wyjdzie, bo jestem heteroseksualistą. Na to Orzechowski iście aktorskim gestem machnął ręką i skomentował: „Nic nie szkodzi, prawdziwy mężczyzna powinien wszystkiego w życiu spróbować!” – wracał myślami aktor. – Do tej pory słyszę w swojej głowie, jak on to mówi. Albo mówił: „Przyjeżdżaj, przyjeżdżaj, przyszła wiosna, złapię cię za ptaszka, przyjeżdżaj” – dodał.
Wszyscy wiedzieli o zachowaniu księdza Kazimierza Orzechowskiego?
Aktor twierdzi też, że wiele osób zdawało sobie dobrze sprawę z niestosownego zachowania księdza. Dajbor uważa, że świadomość tego miała np. Zofia Kucówna czy Maria Klejdysz, która powiedziała aktorowi, że „wie, co wyprawia ks. Orzechowski i patrzy na to z wielkim niesmakiem”.
Rafał Dajbor wyjaśnił również, dlaczego to właśnie teraz zdecydował się ujawnić tę sprawę. Aktor podkreślił, że obiecał wspomnianej Kucównej i Barbarze Horowiance – przyjaciółkom duchownego, że nie powie nic na ten temat publicznie, dopóki żyją.
Czytaj też:
„Biały Lotos”. Syn Arnolda Schwarzeneggera kompletnie nagi na ekranie. Słynny ojciec komentujeCzytaj też:
Co stało się z Nel z „W pustyni i w puszczy”? Wiemy, czym się zajmuje