W świecie Hollywood, gdzie wciąż toczy się walka o równość płci, coraz częściej głos zabierają nie tylko aktorki, ale i ich koledzy z planu.
Mark Ruffalo, Ryan Gosling, Adam Brody czy Ashton Kutcher to tylko część mężczyzn, którzy otwarcie przyznają, że feminizm nie jest ruchem przeciwko nim. Przeciwnie, to idea, którą warto wspierać. Dla wielu z nich równość to nie modny trend, lecz kwestia moralna i codzienna postawa. Część z nich wyniosła takie poglądy z domu, inni „przekonali” się do nich podczas pracy na planie z utalentowanymi koleżankami, czy też — co gorsza — będąc świadkami seksistowskich i szowinistycznych zachowań. Dziś mówią wprost: „Nadszedł czas dla nas, mężczyzn, aby znaleźć się po drugiej stronie kija”.
Męskie gwiazdy, które głoszą feministyczne poglądy
Adam Brody
Adam Brody, partnerujący Kristen Bell w serialu komediowym Netfliksa „Nikt tego nie chce”, został przez jego twórczynię Erin Foster nazwany „największym feministą na planie”. W październiku 2025 roku Foster wspominała w podcaście „The World’s First Podcast”, że aktor zaskakiwał ją swoją wrażliwością i uwagą wobec kobiecych postaci.
„On jest takim feministą. Jest największym feministą na całym planie, żebyście wiedzieli. Jest największym feministą. To takie urocze” – mówiła Foster do Leighton Meester, żony Brody’ego, która również pojawiła się w serialu. Jak ujawniła, aktor wielokrotnie prosił o zmianę kwestii dialogowych, które mogłyby zabrzmieć seksistowsko. „Zawsze mówi: »Erin, nie podoba mi się ta kwestia. Brzmi trochę, jakbym był, wiesz, trochę szowinistyczny«, a ja na to: »Tak, właśnie tego od ciebie oczekujemy«” – wspominała z rozbawieniem.
Regé-Jean Page
Kiedy Florence Pugh została skrytykowana za odważną stylizację Valentino podczas Paris Couture Fashion Week w 2022 roku, gwiazda „Bridgertonów” stanęła w jej obronie. Rege-Jean Page zaapelował wówczas do mężczyzn o refleksję i solidarność. „Spójrzcie na siebie, chłopaki. Potem spójrzcie na swoich kumpli i działajcie, kiedy nadejdzie na to czas” – napisał na Instagramie, udostępniając post aktorki i dodając emoji oklasków. Jego apel był prosty: reagować, kiedy kobiety spotykają się z uprzedzeniami czy seksualizacją.
Kelsey Grammer
Znany z kultowego serialu „Frasier” aktor przyznał w rozmowie z „The Cut”, że od zawsze był feministą. „O rany. O tak, zawsze byłem feministką” – mówił w 2015 roku. Jego zdaniem feminizm to nie ideologia, lecz sposób bycia w zgodzie ze sobą. „To po prostu bycie dumnym i dobrze czującym się we własnej skórze człowiekiem, jako kobieta i jako mężczyzna. Właśnie tak żyję. Bardzo wspieram kobiety” – podkreślił.
Chris Evans
Choć Chris Evans kojarzony jest głównie z rolą Kapitana Ameryki, w życiu prywatnym nie ma w nim nic z komiksowego stereotypu macho. W rozmowie z „The New York Times” w 2018 roku przyznał, że dopiero ruch #MeToo nauczył go prawdziwego słuchania. „Najtrudniej pogodzić się z tym, że dobre intencje nie oznaczają, że nadszedł czas, by zabrać głos” – mówił. Dodał, że poznawanie historii kobiet i sięganie po literaturę feministyczną to sposób na realne wsparcie, nie tylko symboliczne gesty.
Ashton Kutcher
Aktor i aktywista społeczny Ashton Kutcher od lat zwraca uwagę na braki w edukacji seksualnej. Podczas promocji filmu „Bez zobowiązań” w 2011 roku zauważył, że rozmowy o seksie wciąż pomijają kobiecą perspektywę. „Jedyne, czego uczą, to jak zajść w ciążę lub jak jej uniknąć, ale tak naprawdę nie mówią o seksie jako o czymś, co daje kobietom przyjemność” – mówił. Według niego brak takiej edukacji odbiera kobietom poczucie sprawczości i wpływu na własną seksualność.
Ryan Gosling
Aktor, prywatnie ojciec dwóch córek, otwarcie mówi o tym, jak doświadczenia rodzinne ukształtowały jego poglądy. W rozmowie z „Evening Standard” w 2016 roku przyznał: „Nadszedł czas dla nas, mężczyzn, aby znaleźć się po drugiej stronie kija”. Wspominał, że dorastał w otoczeniu kobiet, dzięki czemu dostrzegł, z jakimi formami zagrożeń mierzą się na co dzień. „Myślę, że kobiety są lepsze od mężczyzn. Są silniejsze, bardziej rozwinięte” – powiedział bez wahania.
Harry Styles
Wokalista Harry Styles od lat promuje równość płci także poprzez publiczne wypowiedzi. W rozmowie z „Rolling Stone” w 2017 roku stwierdził: „Jak można mówić, że młode dziewczyny tego nie rozumieją (feminizmu — przyp.red.)? To nasza przyszłość”. Z dumą nosił koszulkę z napisem „Kobiety są mądrzejsze”, przekonując, że to właśnie młode fanki napędzają świat. „Fanki nastolatki nie kłamią. Jeśli cię lubią, to tak jest. Nie udają ‘zbyt cool’. Lubią cię i mówią ci o tym. Co jest chore” – dodał.
Ian Somerhalder
Gwiazda „Pamiętników wampirów” w wywiadzie dla „She Knows” w 2015 roku mówił o konieczności przebudowy patriarchalnego systemu. „Uczyniliśmy akceptowalnym, że kobiety są traktowane po macoszemu i to musi się teraz zmienić” – podkreślił. Apelował do mężczyzn, by nie tylko wspierali kobiety, ale też zmieniali siebie. „Kiedy świętujemy prawdziwą i niezaprzeczalną siłę kobiet, możemy prawdziwie świętować postęp mężczyzn” – powiedział.
Chris Hemsworth
Aktor znany z roli Thora otwarcie przyznaje, że jego poglądy kształtowała matka. „O tak, oczywiście (jestem feministą — przyp.red.). Moja mama jest wielką feministką” – mówił w rozmowie z „Radio Times” w 2016 roku. Hemsworth dodał, że również jego ojciec był przykładem mężczyzny pełnego szacunku wobec kobiet. „Myślę, że przez zbyt długi czas równowaga była mocno przechylona w stronę mężczyzn” – przyznał.
Daniel Radcliffe
Daniel Radcliffe, który dorastał w świetle reflektorów jako Harry Potter, przyznał w 2014 roku w rozmowie z „Just Jared”, że świadomość feministyczna to obowiązek każdego mężczyzny. „Oczywiście, że jestem (feministą - przyp.red.). Jestem egalitarystą, myślę o wszystkim i o niczym” – mówił z humorem, dodając jednak poważnie: „To zabawne, że zakłada się, iż nie jesteś feministą, dopóki sam tego nie powiesz? Ale to prawdopodobnie wina mężczyzn. Musimy się bardziej postarać”.
Mark Ruffalo
Mark Ruffalo, gwiazdor serialu „Grupa zadaniowa”, od lat wykorzystuje swoją popularność, by mówić o prawach kobiet. W filmie promocyjnym Centrum Praw Reprodukcyjnych z 2014 roku apelował o obronę praw do aborcji i o szacunek dla kobiecej autonomii. „To staje się swego rodzaju kwestią moralną dotyczącą tego, kim jesteś i jak postrzegasz kobiety w swoim życiu” – mówił. Dla aktora feminizm nie jest modnym hasłem, lecz wartością, która powinna kierować codziennymi wyborami.Czytaj też:
Harrison Ford ostro o Trumpie. „Nie znam większego przestępcy w historii”Czytaj też:
Dobre thrillery na HBO Max. Odkrywamy 14 ukrytych perełek
