„Z ciężkim sercem potwierdzamy odejście Chrisa Trousdale. Zmarł 2 czerwca 2020 roku z powodu nieujawnionej choroby” – poinformowała w oświadczeniu Amanda Stephan, menadżerka muzyka. „Był blaskiem dla tak wielu, a jego śmierć to nieodżałowana strata dla rodziny, przyjaciół i fanów na całym świecie” – czytamy dalej. „Chociaż wydawało się, że należał do nas wszystkich, rodzina prosi, abyście uszanowali jej prawo do prywatności w czasie żałoby” – poinformowano w dalszej części oświadczenia.
Pod postem, w którym poinformowano o śmierci muzyka, internauci wyrażają swój ból z powodu starty idola. „Ta wiadomość złamała mi serce”, „Nie chcę w to wierzyć. To się nie mogło stać”, „Niewiarygodne” – czytamy w komentarzach.
Chrisa Trousdale swoją przygodę z muzyką zaczął już jako dziecko. Największą popularność przyniosła mu współpraca z amerykańskim boysbandem Dream Street. Zespół został założony w połowie 1999 roku a rozwiązany trzy lata później. Największe przeboje grupy to: „It Happens Every Time”, „I Say Yeah”, „Sugar Rush" oraz „With All My Heart". „Z ogromnym bólem informuję, że mój przyjaciel Chris Trousdale odszedł w wyniku komplikacji wywołanych przez COVID-19” – napisał na Instagramie Jesse McCartney, wspominając zmarłego kolegę z zespołu Dream Street.
instagramCzytaj też:
Sean Penn na wojnie z koronawirusem. Aktor pomógł w utworzeniu największego w USA punktu testowego