„Skrzywdziłem dwie dziewczyny”. Dramatyczny finał „Rolnika…”

„Skrzywdziłem dwie dziewczyny”. Dramatyczny finał „Rolnika…”

Dodano: 
Roland z „Rolnik szuka żony 12”
Roland z „Rolnik szuka żony 12” Źródło: Instagram / Rolnik szuka żony
Roland szokuje wyznaniem w finale „Rolnik szuka żony”. Widzowie usłyszeli słowa, które lepiej, żeby nie padły.

Finał dwunastej edycji „Rolnik szuka żony” eksplodował emocjami, jakich ten program dawno nie widział. Zamiast happy endu była gorzka prawda, łzy i rozczarowania. Roland skończył swoją przygodę z programem samotnie, na dodatek z ciężarem słów na grzbiecie, które w padły jak grom przed kamerami: „Jedną i drugą skrzywdziłem”.

Gorzki finał „Rolnik szuka żony”. Trzy kobiety, zero szczęśliwego zakończenia

Już sam fakt, że na finał przyjechały trzy kobiety, z którymi Roland próbował ułożyć przyszłość, zwiastował burzę. Karolina – jego ostateczny wybór – a także wcześniej odrzucone Ola i Kasia, otwarcie opowiedziały o tym, jak wyglądała ich relacja z uczestnikiem po zakończeniu zdjęć.

Roland, wyraźnie spięty, próbował tłumaczyć, że naprawdę chciał się zakochać i podszedł do programu z pełnym zaangażowaniem. Największą szansę dawał relacji z Karoliną, jednak po kamerach zaczęły pojawiać się napięcia. Związek nie przetrwał, a finał zamiast deklaracji miłości przyniósł rozstanie, do którego doszło dwa tygodnie przed nagraniem.

„Roland nie jest wymarzonym kandydatem na męża”

Ola i Kasia, które wcześniej musiały pogodzić się z odrzuceniem, nie miały wątpliwości: z ich perspektywy również nic dobrego by z tego nie wynikło. Obie podkreślały, że na początku Roland wydawał się ciepłym i szczerym mężczyzną, jednak im dłużej trwała znajomość, tym więcej dostrzegały niepokojących cech.

Ola nie owijała w bawełnę. „Ja początkowo byłam zafascynowana Rolandem, bo na randce było bardzo fajnie. Ale gdy przyjechałam do gospodarstwa, zaczęłam zauważać, że Roland nie jest wymarzonym kandydatem na męża. Przestało mi zależeć” – mówiła, wskazując, że jego brak decyzyjności ostatecznie przekreślił relację.

Kasia z kolei liczyła, że to ona zostanie wybrana. Tymczasem Roland postawił na Karolinę, uzasadniając wybór tym, że… mieszkała bliżej. „Wybrałem bardziej rozumem, a serce zostało. Teraz nie zrobiłbym tak” – przyznał, gdy wspomniał o Krakowie i odległości, która go przerosła. Ostatecznie jednak Kasia również odmówiła dalszej znajomości.

Karolina: Czuję się oszukana i zraniona

Najmocniej cała historia uderzyła jednak w Karolinę. Walczyła o tę relację, dawała kolejne szanse, wierzyła, że mogą stworzyć coś trwałego. I właśnie ona usłyszała, że została wybrana przede wszystkim… z powodu mniejszej liczby kilometrów dzielących ich domy.

„Czuję się oszukana i zraniona” – mówiła, nie kryjąc emocji. Roland próbował wyjaśniać: „Bardzo zamotałem to wszystko”, ale Karolina nie pozostawiała złudzeń. „Rozstaliśmy się dwa tygodnie temu. Brak komunikacji” – stwierdziła, ujawniając, że jego konserwatywne poglądy na małżeństwo i rolę kobiety również powodowały między nimi narastające napięcia.

„Jest mi wstyd”. Szczere wyznanie, na które czekali widzowie

W końcu Roland zdobył się na brutalną szczerość. „Czułem się przy niej dobrze, ale niekomfortowo. Jest mi wstyd. Żal. Przykro mi. Uważam, że jesteś wartościową dziewczyną” – mówił do Karoliny, wyraźnie przybity, świadomy, że zawiódł nie tylko ją.

Finał zamknął słowami, które odbiły się w sieci szerokim echem. „Jedną i drugą skrzywdziłem. Z każdą dziewczyną się nie dogadałem. Nie stworzyłem tego, czego chciałem. I kto wie, czy stworzę”.

Czytaj też:
Widzowie wściekli po finale „Rolnika…”. „Wszystko pod TV”
Czytaj też:
Wielka awantura w „Rolnik szuka żony”. Karolina uciekła od Rolanda

Źródło: WPROST.pl