Barbara Nowacka od 2023 roku pełni funkcję Minister Edukacji w rządzie Donalda Tuska. Przewodnicząca Inicjatywy Polskiej i jedna z liderek Koalicji Obywatelskiej znana jest z zaangażowania w walkę o prawa kobiet, świeckie państwo oraz równy dostęp do edukacji. 49-latka wyróżnia się konsekwencją, spokojem i merytorycznym podejściem do reform. Wiele lat temu swoją karierę zaczynała jednak od czegoś zupełnie innego.
Barbara Nowacka o pracy w TVP
W poniedziałkowy poranek 7 kwietnia br. Barbara Nowacka pojawiła się w studiu „Dzień Dobry TVN”. W trakcie rozmowy z Dorotą Wellman i Marcinem Prokopem polityczka cofnęła się wspomnieniami do czasów swojej młodości i ujawniła, że niegdyś... była prowadzącą programu na antenie TVP.
Format „5-10-15” – bo o nim mowa – był wówczas ogromnym hitem wśród polskiej młodzieży. Pierwotnie nadawano go w soboty na antenie TVP2 w godzinach okołopołudniowych, a później został przeniesiony na antenę TVP1. Poruszano w nim najważniejsze sprawy dotyczące tych, którzy mają odpowiednio 5, 10 i 15 lat. Jak Barbara Nowacka dostała się do tego programu?
– Przyszła kamera do szkoły i szukała dzieciaka, który ładnie mówi po polsku. Moja pani polonistka wytypowała mnie i kolegę. Poszliśmy do jednego programu, a potem zaproszono nas na casting. Ten casting udało mi się wygrać (...) i tak się znalazłam w programie – zdradziła polityczka.
W kontynuacji rozmowy minister edukacji zaznaczyła, że udział w „5-10-15” wbrew pozorom nie był tylko zabawą. – Słuchajcie, ja miałam wtedy 12 lat. Potem miałam tych lat 14, 15, 16, a tu w zasadzie każda sobota wyjęta na pracę, gdzie trzeba było być przygotowanym, odpowiedzialnym, uśmiechniętym... Siedzieliśmy czasami 4, 5, czasami 8 godzin, nagrywając w kółko, powtarzając, więc oczywiście to była także praca. Było to fajne, była super ekipa, no ale jednak dla tego 12-latka to była po prostu praca – mówiła.
Co więcej, Barbara Nowacka ujawniła, że doświadczenie przy tworzeniu tego programu rozrywkowego wiele jej dało i sprawiło, że czuje się swobodnie w mediach. – Przyzwyczajenie do kamery, żadnych stresów w studiu telewizyjnym, a wiem, że dla wielu polityków jest to barierą. My robiliśmy wiele różnych rzeczy. Prowadziliśmy festiwal teatralny, więc musieliśmy się uczyć występować przed publicznością. Więc to na pewno tak. Taka pewność siebie, zrozumienie świata mediów, ale z drugiej strony ja dzięki telewizji dowiedziałam się, czego nie chcę robić. Moim świadomym wyborem było to, że nie poszłam w karierę pogodynki, tylko chciałam zająć się konkretnymi problemami – dodała.
Czytaj też:
Skandal na Fryderykach. Artysta uderzył w Karola NawrockiegoCzytaj też:
Znany muzyk uderzył w Donalda Trumpa. „Mogę być wsadzony do więzienia”