Na początku sierpnia tego roku „Financial Times” poinformował, że koncern Warner Bros. Discovery planuje sprzedać grupę TVN. Do wyścigu o przejęcie stacji stanęły trzy firmy: dwie z Europy Środkowo-Wschodniej i jedna z USA. Grupa TVN wyceniona została na 8-10 mld zł, a amerykański gigant chciałby dobić targu do maja 2025 roku.
Według „Newsweeka” wśród zainteresowanych zakupem TVN-u, są politycy Prawa i Sprawiedliwości. Rozmówca tygodnika z PiS przekazał, że „tępa propaganda nie przyciągnęła nowych wyborców”. – Musimy mieć telewizję, której ludzie ufają, którą lubią i która pokaże im, że nie jesteśmy obciachowi. Najpierw przestaną się nas wstydzić, a potem na nas zagłosują – czytamy.
Według rozmówców gazety, były premier Mateusz Morawiecki ma odpowiednie kontakty w Europie, aby znaleźć inwestora pod zakup TVN. Zainteresowany tym ma być węgierski ekonomista i bankier József Vida, który jest przyjacielem najbogatszego Węgra Lorinca Meszarosa. Ten z kolei ma bardzo bliskie kontakty z Viktorem Orbanem. Meszarosa ma mieć także powiązania z Kremlem.
Rosyjski kapitał przebrany za węgierski w naszych mediach?
Rozwój sytuacji ma śledzić polski kontrwywiad i amerykańska administracja. Przedstawiciel obecnej władzy w rozmowie z „Newsweekiem” zwraca uwagę na to, że w nasze media może wejść rosyjski kapitał, przebrany za węgierski. – PiS miało TVP, ma Republikę, ma braci Karnowskich. Ale jeśli w nasze media wejdzie rosyjski kapitał przebrany za węgierski, to będzie bardzo niepokojące – mówi.
Z kolei inna osoba z otoczenia Kaczyńskiego zapewnia, że „akcja z TVN to nie jest w stylu prezesa”. – Mógłby się zdecydować na zagrywkę z budową własnej telewizji, ale nie na międzynarodowy deal za 5 miliardów. Przecież nie zadzwoni do węgierskiego szefa korporacji o 3 nad ranem i nie ubije targu. Tak samo nie dogada się Obajtek, bo nie mówi po angielsku – wyjaśnia. Rozmówcy z PiS wyjaśniają, że „załatwić taki biznes” może jedynie Mateusz Morawiecki.
Czytaj też:
Ziobro zwrócił się do Tuska. Opublikował zdjęcia i nagranie. „Nie mam wyjścia”Czytaj też:
Współzałożyciel PiS obawia się ewentualnego powrotu partii do władzy. „Należy brać to pod uwagę”