Szefowa „Pytania na śniadanie” ostro o byłych prowadzących. „To nie są dziennikarze”

Szefowa „Pytania na śniadanie” ostro o byłych prowadzących. „To nie są dziennikarze”

prowadzący programu „Pytanie na śniadanie”
prowadzący programu „Pytanie na śniadanie” Źródło: Facebook / Pytanie na śniadanie
Szefowa śniadaniówki TVP zdobyła się na szczere wyznanie. Kinga Dobrzyńska opowiedziała o kulisach zwolnienia byłych gospodarzy „Pytania na śniadanie”.

Od momentu, gdy w grudniu zeszłego roku zmieniła się władza w TVP, nie milkną kolejne doniesienia dotyczące „Pytania na śniadanie”. Już w styczniu ujawniono, że zwolnieni zostali wszyscy prowadzący, a niedługo później na ich miejsce zostali zatrudnieni nowi gospodarze. W ostatnim czasie jednak najwięcej mówi się o spadających wynikach oglądalności śniadaniówki, a także szefowej programu, która zamieściła w sieci wpis wymierzony w Idę Nowakowską i Tomasza Kammela. Teraz Kinga Dobrzyńska z kolei wyznała, że przeżywa wszelkie słowa krytyki i znów uderzyła w niektórych byłych prowadzących.

Kinga Dobrzyńska o byłych prowadzących „Pytania na śniadanie”

Po zmianie władzy w Telewizji Polskiej, to Kinga Dobrzyńska objęła stanowisko szefowej popularnej śniadaniówki. Kobieta szybko wprowadziła do programu liczne zmiany, które nie spodobały się części widzów. Dziś przyznaje, że nie był to łatwy czas. – Ten czas był naprawdę bardzo trudny, dlatego, że my przeżyliśmy rewolucję, musieliśmy się poznać w bardzo krótkim czasie przy tym pracując bez momentu oddechu – wyznała w rozmowie z „Jastrząb Post”.

– Niestety, media tabloidowe utrudniały mi ten czas. Ocena ludzi, jak się kogoś nie zna, jest bardzo trudna. Ja to bardzo przeżywałam, ponieważ niewielu dziennikarzy zadzwoniło do mnie i zapytało jaka jest prawda – mówiła.

Następnie zapewniła, że mimo różnych plotek, nikomu, kogo osobiście zwalniała, nie stała się krzywda. – Nikogo nie krzywdzimy, bo nikogo z dziennikarzy, którzy odeszli, nie spotkała żadna krzywda. Zmiany są wszędzie. Bardzo często rozmawiam ze swoimi widzami i mówię im, że zmiany są wszędzie, w każdej instytucji, w każdym zakładzie pracy, więc i to samo dotknęło telewizję – tłumaczyła. Co więcej, zdradziła, jaka była reakcja dziennikarzy na zwolnienia w TVP. Wspomniała personalnie o kilku osobach i uderzyła w resztę gospodarzy.

– Trudna. Ja sama byłam w takiej sytuacji dwa razy i wiem, jakie to jest trudne stracić pracę. Nie chcę się odnosić do tego, co było przez te osiem lat, ale np. Kasia z Maćkiem przyjęli to ze spokojem i sympatią. Olek Sikora również, napisał do mnie przepięknego SMS-a, zaznaczając go czerwonym serduszkiem, a inni dziennikarze mieli z tym problem – może prowadzący, bo to nie są dziennikarze. Na pewno to była trudna decyzja i tę decyzję usłyszeli ode mnie. Nie wiem czy się spodziewali, niektórzy na pewno tak – powiedziała Kinga Dobrzyńska.

Dodała też, że w „Pytaniu na śniadanie” szykują się dalsze zmiany. – Chcemy w niedługim odstępie czasu zaproponować widzom dwa cykle. Dołączą do nas dwie kobiety, jedna to znana aktorka – oprócz Magdy Schejbal, bo Magda już jest na naszym pokładzie – a druga to znana szef kuchni i nie jest to Magda Gessler. Na okres wakacyjny chcemy wyjechać w Polskę. Będziemy wybierali mniejsze miejscowości i tam będziemy robili niedzielne programy „Pytania na śniadanie” – podsumowała.

Czytaj też:
Joanna Kurska ostro o śniadaniówce TVP. „Została zdewastowana”
Czytaj też:
Wpadka w „Dzień Dobry TVN”. Wspomnieli o „Pytaniu na śniadanie”

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl / Jastrząb Post