Tomasz Kammel o zmianach w TVP. „Są zadania do wykonania”

Tomasz Kammel o zmianach w TVP. „Są zadania do wykonania”

Tomasz Kammel
Tomasz Kammel Źródło:Newspix.pl / Stanislaw Krzywy
Dziennikarz otworzył się na temat ewentualnej utraty pracy w Telewizji Polskiej. Słowa Tomasza Kammela mogą niektórych zaskoczyć.

W wyniku zmian w Telewizji Polskiej wiele ludzi ma stracić pracę. Szczególnie na to narażone są osoby, które były twarzami programów publicystycznych. Reporterzy, którzy pracowali przy „Wiadomościach” już zostali mailowo zwolnieni z wykonywania swoich obowiązków. Niektórzy zastanawiają się jednak, co stanie się z dziennikarzami związanymi z rozrywką w TVP. Teraz Tomasz Kammel zdradził, czy obawia się zwolnienia.

Tomasz Kammel o zmianach w Telewizji Polskiej

Tomasz Kammel jest związany z Telewizją Polską z przerwami od 1997 roku. W tym czasie był gospodarzem wielu programów rozrywkowych stacji, czym zaskarbił sobie sympatię widzów. Prowadził m.in. „Randkę w ciemno”, „Pytanie na śniadanie”, „The Voice of Poland”, „The Voice Kids”, „Dance Dance Dance” oraz „The Voice Senior”. W związku z tym nabył ogromnego doświadczenia, którym teraz chętnie dzieli się z innymi. Mimo wydawania książek i organizacji szkoleń, od 2014 roku prowadzi również kanał na YouTube, w którym dzieli się wskazówkami dotyczącymi wystąpień publicznych i opowiada o relacjach międzyludzkich. Krótkie fragmenty „Kammel Czanel” są popularne także na Instagramie.

Wiadomo, że dziennikarz bezsprzecznie kojarzy się z Telewizją Polską. Ze względu na to, po tym, jak we wtorek 19 grudnia rząd przegłosował ustawę w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej, wiele osób zastanawiało się, czy Tomasz Kammel zniknie z anteny TVP. W rozmowie z serwisem gazeta.pl prezenter wyznał, że wcale się tym nie przejmuje.

– Jeśli chodzi o zmiany, to czuję się tak samo, jak przez 27 lat. Wojciech Młynarski mi śpiewa do ucha: róbmy swoje. I ja jadę do przodu. Sprawdźcie w redakcji, ale wiele zarządów już tu przeżyłem. Nie jestem tu w ostatnich latach. Teraz się zmienił rynek telewizyjny. I ludzie tacy jak ja, stoją na pięciu różnych nogach. W „Pytaniu na śniadanie” nie ma czasu na rozmowy o zmianach. Jesteśmy skupieni na swojej pracy i tyle — zaczął Tomasz Kammel.

W dalszym ciągu swojej wypowiedzi dziennikarz podkreślił, że nie może narzekać na brak obowiązków, ponieważ działa nie tylko w telewizji, ale również w sieci. Stwierdził także, że nawet jeżeli miałby zostać zwolniony z TVP, to nie ma się czego obawiać, gdyż i tak sobie poradzi.

— Mam swój bardzo mocny kanał w Internecie. Bardzo dobrze sobie daje radę. Szkolę ludzi, jeżdżę i wygłaszam różne mądrości, na których się znam. Jest moja kochana telewizja. Jeśli to się może utrzymać, to super. Ale jak cokolwiek by się miało zmienić, to dzięki Bogu, jest spokój i roboty w bród. Cokolwiek by się miało zmienić, jest spokój. Jak powiem, jak jest naprawdę, to uznacie to za PR i marketing. A my wszyscy robimy swoje. (...) Są zadania do wykonania, jest oglądalność, która jest rekordowa i to tak napędza, że człowiek nie chce się koncentrować na niczym innym – dodał, natomiast w rozmowie z „Plejadą”, uzupełnił: „Obserwuję, wyrabiam sobie zdanie i czekam. Tyle mam do powiedzenia po prostu. Czekam”.

Czytaj też:
Zarobki za konferansjerkę zwalają z nóg. Ujawniono stawki Kammela i Ibisza
Czytaj też:
Grażyna Torbicka wraca do TVP? „Jest bardzo podekscytowana”

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl / Fakt, Plejada