Nieumarli wracają do gry. Jak zombie opanowały ekrany i umysły

Nieumarli wracają do gry. Jak zombie opanowały ekrany i umysły

Dodano: 
Kadr z serialu „Revival”
Kadr z serialu „Revival” Źródło: Materiały prasowe / Sci Fi
Nowa era zombie zaczyna się tej jesieni. Takiego serialu o kultowych nieumarłych jeszcze nie było.

Halloween to czas, gdy granica między światem żywych a umarłych zdaje się wyjątkowo cienka. Wraz z nią powraca jeden z najbardziej fascynujących mitów współczesnej kultury – zombie.

Romero – ojciec nowoczesnych potworów

Od klasycznego „Nocy żywych trupów” George’a A. Romero po kultowy „The Walking Dead”, nieumarli nie przestają nas intrygować. Teraz wchodzą na zupełnie nowy poziom w serialu „Revival”, który stawia pytanie: co, jeśli śmierć to dopiero początek?

Kiedy George A. Romero w 1968 roku nakręcił „Noc żywych trupów”, nie tylko zdefiniował gatunek horroru, ale stworzył nowy mit. Jego zombie nie rodziły się już z karaibskich rytuałów voodoo, lecz z niepokojów współczesnego świata – lęku przed wojną, izolacją i konsumpcjonizmem. Były powolne, bezwzględne i przerażająco ludzkie, a ich ulubionym pożywieniem były nasze mózgi.

Romero nie tylko odmienił oblicze kina grozy, ale też nadał potworom psychologiczny wymiar. Od tamtej pory słowo „zombie” przestało oznaczać egzotyczną legendę, stając się metaforą naszych własnych lęków i słabości.

Kadr z serialu „Revival”

Zombie – od przerażenia po refleksję

Lata 80. przyniosły prawdziwą eksplozję filmowych trupów. „Powrót żywych trupów” z 1985 roku połączył horror z czarnym humorem, a „Martwe zło” Sama Raimiego dodało do tego groteskę i szaleństwo nadprzyrodzonych mocy. W XXI wieku zombie przyspieszyły – dosłownie. W „28 dni później” Danny’ego Boyle’a (2002) i „Świcie żywych trupów” Zacka Snydera (2004) już nie powłóczyły nogami, ale biegały, atakowały i zarażały błyskawicznie.

W „World War Z” (2013) armie zainfekowanych zamieniały całe miasta w areny chaosu, a serial „The Walking Dead” (2010–2022) zrezygnował z tanich strachów na rzecz emocji i dylematów moralnych. Kto tu jest naprawdę człowiekiem, a kto już nie?

Zombie przestały być jednowymiarowymi potworami. Zaczęły mówić coś o nas samych. W komedii „Wiecznie żywy” (2013) potrafią się zakochać, w „iZombie” (2015) pomagają w śledztwach, a w „The Last of Us” (2023) stają się metaforą strachu przed utratą bliskich. Nieumarli – niegdyś tylko źródło przerażenia – dziś poruszają i zmuszają do refleksji.

Kadr z serialu „Revival”

„Revival” – nowe życie po śmierci

Nowy serial „Revival”, emitowany na kanale SCI FI w każdą środę o godz. 21:00, otwiera kolejny rozdział historii zombie. Zamiast apokaliptycznych obrazów – małe miasteczko w stanie Wisconsin. Zamiast hord trupów – powroty, które burzą spokój żywych.

To thriller z elementami nadprzyrodzonymi oparty na uznanej serii komiksów autorstwa Tima Seeleya i Mike’a Nortona. W „Revival” nieumarli nie budzą grozy, lecz pytania. Co, jeśli zmarli naprawdę wrócą? Czy świat – i my sami – bylibyśmy na to gotowi?

Serial redefiniuje pojęcie zombie. Zamiast krwawej jatki, daje widzowi coś znacznie bardziej niepokojącego – konfrontację z utratą, winą i pamięcią. W epoce, gdy widzieliśmy już wszystkie możliwe wersje apokalipsy, „Revival” udowadnia, że można jeszcze powiedzieć coś nowego. To opowieść nie o końcu świata, lecz o jego delikatnym pęknięciu. Idealna propozycja na jesienny wieczór z dreszczykiem i refleksją.

Nowy odcinek „Revival” – w środę, 29 października, o godz. 21:00 na kanale SCI FI. Kolejne odcinki w każdą środę o tej samej porze.

Czytaj też:
Maraton horrorów na Halloween. Te produkcje wgniotą cię w fotel
Czytaj też:
Horror inspirowany Ewangelią Tomasza. Nicholas Cage w mrocznym zwiastunie