53-letnia Bogusia i 56-letni Krzysztof poznali się w 8. edycji programu „Rolnik szuka żony”. Mężczyzna był po rozwodzie, miał trójkę dzieci i jeszcze raz chciał odnaleźć miłość. Szybko połączyło ich uczucie i wzięli ślub w listopadzie 2021 roku. Rolnik nie ukrywał, że dużo w życiu przeszedł i zmaga się z wieloma problemami. Bogusia była dla niego ogromnym wsparciem, jednak choroba okazała się silniejsza.
Mężczyzna 2 czerwca miał odebrać sobie życie. Miał 56 lat. Dwa dni później w Świętajnie na Mazurach odbył się jego pogrzeb.
Śmierć Krzysztofa z „Rolnik szuka żony”. „To nie wina żony”
Śmierć Krzysztofa była dla wszystkich ogromnym szokiem. Mężczyzna na kilka dni przed tragedią, zniknął z domu i szukała go policja. W rozmowie z „Faktem” sąsiedzi uczestnika show TVP przyznają, że już wcześniej powinien on trafić na leczenie.
W czwartek znaleziono go nieżywego w oborze, a od poniedziałku szukali go po okolicy, straż pożarna, policja z psem i straż graniczna, bez rezultatu. To, co się później stało, to nie była wina żony, ona jest w porządku, tylko Krzyśka... On już wcześniej miał ze sobą problemy – przekazał jeden z sąsiadów mężczyzny.
Dziennik „Super Express” informuje, że Bogusia wyprowadziła się już z domu Krzysztofa, który obecnie świeci pustkami po tym, jak budynek opuściły też dzieci rolnika.
Policja i lekarze wiedzieli o jego problemach i po jego powrocie z ucieczki powinni go zabrać na leczenie. Teraz wszystko wygląda na opuszczone. Dzieci się porozjeżdżały, kwiaty na grobie zwiędły i nie wiadomo co będzie dalej z gospodarstwem – dodaje anonimowy mieszkaniec wsi.
Czytaj też:
Dorota Wellman stanowczo o molestowaniu. Internauci: Buntuje pani kobiety