– Myślę o tym, jakby zareagował mały Rami, gdyby powiedzieć mu, co wydarzy się w przyszłości – tak Rami Malek rozpoczął swoją mowę po otrzymaniu Oscara dla najlepszego aktora. – Walczył ze swoją tożsamością próbując ustalić, kim tak właściwie jest. Myślę, że dla każdego zmagającego się z takimi problemami zrobiliśmy film o geju i i imigrancie, który żył własnym życiem. – dodał artysta, którego wyróżniono za wcielenie się w rolę Freddiego Mercury'ego. – Fakt, że dzisiaj świętuję jego postać oraz jego historię z wami jest dowodem na to, że tęsknimy za takimi historiami. Jestem synem imigrantów z Egiptu, a część mojej historii jest pisana teraz. Nie mógłbym być bardziej wdzięczny wam wszystkim, którzy we mnie wierzyliście – podsumował Malek cytowany przez portal Enews. Po zakończeniu przemówienia 37-latek zszedł ze sceny. Wtedy prawdopodobnie stracił równowagę i upadł.
Udzielono mu pomocy
W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia ukazujące leżącą na scenie statuetkę i aktora podtrzymywanego przez pracownika ochrony. Malek natychmiast został zaproszony za scenę, gdzie udzielono mu pomocy medycznej. Zarówno 37-latek jak i jego przedstawiciele nie chcieli komentować zajścia. Wiadomo jednak, że filmowy Freddie Mercury z opóźnieniem dotarł na wspólną sesję zdjęciową, do której zaproszono laureatów Oscarów.
Rami Malek ma dużo powodów do zadowolenia. Na jego półkę trafił Oscar za rolę w „Bohemian Rhapsody”, który został doceniony w kilku kategoriach. Produkcja otrzymała statuetki za najlepszy dźwięk, montaż i montaż dźwięku. Historia legendarnego zespołu Queen była także nominowana do nagrody za najlepszy film, ale musiała uznać wyższość „Green Book”.
Czytaj też:
„Shallow” z Oscarem dla najlepszej piosenki. Lady Gaga i Bradley Cooper zaśpiewali ją podczas gali
Oscary 2019. Fotorelacja. Zdjęcia z czerwonego dywanu