Zmiany personalne w T.Love niepokoją fanów. Teraz Muniek Staszczyk postanowił publicznie odnieść się do emocji i spekulacji, odsłaniając kulisy trudnych decyzji, które doprowadziły do rozstania z dwoma muzykami zespołu. Lider grupy nie ukrywał, że były to jedne z najbardziej bolesnych momentów w ponad 40-letniej historii T.Love.
Muniek o zmianach w składzie T.Love
Podczas sesji pytań i odpowiedzi na Facebooku Muniek Staszczyk zmierzył się z lawiną pytań dotyczących ostatnich roszad w składzie zespołu. Najwięcej emocji wzbudziło wyrzucenie z zespołu Sidneya Polaka, wieloletniego perkusisty, a także wcześniejsze rozstanie z gitarzystą Janem Benedekiem. Odpowiedzi lidera T.Love dla wielu fanów okazały się zaskakująco szczere.
Staszczyk podkreślił, że przez ponad cztery dekady działalności zespołu nigdy nie podejmował pochopnych decyzji personalnych. — „Przez ponad 40 lat istnienia zespołu nigdy nie rozstałem się z nikim bez powodu. Zawsze były to decyzje przemyślane i bolesne. Tak samo było teraz” — zaznaczył.
„Albo zespół, albo Sidney”
Najwięcej uwagi Muniek poświęcił rozstaniu z Sidneyem Polakiem. Jak przyznał, była to decyzja wyjątkowo trudna, ale w jego ocenie nieunikniona. W trakcie Q&A nie pozostawił wątpliwości, że stawką była przyszłość T.Love. — „Miałem bardzo trudny wybór — albo zespół, albo Sidney. Wybrałem zespół” — powiedział wprost lider grupy.
Staszczyk zaznaczył, że nie był to nagły zwrot akcji, lecz finał długiego procesu. Od dawna pojawiały się sygnały, że obecność perkusisty w składzie stoi pod znakiem zapytania.
Z wypowiedzi Muńka wynika, że relacje w zespole z czasem stawały się coraz trudniejsze. — „Obecność Sidneya w składzie od dawna była niepewna. Wielokrotnie wisiała na włosku” — przyznał. Jak dodał, mimo wielu rozmów i prób wypracowania kompromisu, nie udało się osiągnąć porozumienia.
Lider T.Love podkreślił, że każda decyzja była konsultowana z pozostałymi członkami zespołu i miała na celu jedno — umożliwić dalsze funkcjonowanie grupy. — „Każda decyzja była poprzedzona ustaleniami z resztą składu. Było to trudne, ale konieczne, aby T.Love mogło iść dalej” — tłumaczył.
Dlaczego odszedł Jan Benedek
W trakcie rozmowy z fanami Muniek odniósł się także do listopadowego rozstania z gitarzystą Janem Benedekiem. Choć nie zdradził szczegółowych powodów, zaznaczył, że obie strony doskonale wiedziały, dlaczego współpraca dobiegła końca. Podobnie jak w przypadku Sidneya Polaka, kluczowe okazały się długotrwałe napięcia i brak porozumienia.
Staszczyk nie ukrywał, że forma rozstania mogła wywołać emocje, jednak w jego ocenie była jedynym możliwym rozwiązaniem. — „To nie była decyzja pod wpływem emocji. To proces, który trwał latami” — podkreślił.
Czytaj też:
Te kraje wezmą udział w Eurowizji 2026. Oficjalna listaCzytaj też:
Dwie uwielbiane aktorki w nowym serialu szpiegowskim. Znamy je z „Gry o tron” i „Białego lotosu”
