W serii instagramowych relacji syn Zenka Martyniuka nie przebierał w słowach, krytykując wszystko – od klimatu wydarzeń po konkretne osoby. Zapowiedział też, że zamierza domagać się finansowej rekompensaty za to, co wydarzyło się podczas nocy sylwestrowej.
Martyniuk o „tandetnych” zakopiańskich imprezach
Zimowe kurorty od lat próbują przyciągać turystów nie tylko stokami, ale też ofertą rozrywkową po nartach. W alpejskich miejscowościach après-ski to stały element krajobrazu – muzyka grana przez DJ-ów, drinki, grzane wino i zabawa do późna. Podobne ambicje ma Zakopane, a zwłaszcza Gubałówka, która coraz częściej nawiązuje do tej tradycji.
Daniel Martyniuk nie zostawił jednak na tych imprezach suchej nitki. Kadry z wydarzeń, które publikował w relacjach, określił wprost jako tandetne. Jednym z jego komentarzy było krótkie, ale wymowne: „Ale to tandetnie wygląda. Welcome in Poland”.
Atak na hotel w Zakopanem
Najostrzejsze słowa padły jednak pod adresem konkretnego obiektu. Martyniuk zapowiedział, że po wydarzeniach sylwestrowych zamierza domagać się od hotelu pieniędzy.
„Osobiście powiem, że po tym, co się wydarzyło w Zakopanem w Sylwestra, ten hotel Belvedere zapłaci mi rekompensatę. I frajerek w dresiku Gucci też mnie przeprosi. Biznesmenie zas**ny w wieśniackim ubranku. Nigdy nie lubiłem tego miejsca, a teraz go nienawidzę” – napisał w relacji.
Uderzenie w policję i media
Na tym jednak się nie skończyło. Po krytyce imprez i hotelu Daniel Martyniuk rozszerzył swój atak, kierując ostre słowa w stronę policji oraz mediów. W kolejnej relacji stwierdził:
„W Polsce takich imprez nie ma, bo policjanty zawijają w Sylwestra z pokoju hotelowego, a zas**ne redaktorki, ustawione przez frajerów, czekają w krzakach, aż panowie i panie zmuszeni będą musieli mnie wyprowadzić, bo nie mieli innego wyjścia, ale i honoru też nie. Tyle w temacie. Mądrzy skumają. Ja już nikogo się nie boję, na pewno nie Polaków” – podkreślił Daniel Martyniuk.
Czytaj też:
Martyniuk zapowiada pozew! „Nie zapłacę im złamanego grosza!”Czytaj też:
Wpadka na koncercie Martyniuka. Internet płonie po tej scenie
