Świat muzyki disco polo pogrążył się w żałobie. 22 czerwca 2025 roku w warszawskim Instytucie Hematologii zmarł Mariusz Szyłkowski — wokalista, instrumentalista i współzałożyciel popularnego zespołu Blue Boys. Do niedawna nie wiedział nawet, że jego zdrowie w ogóle jest zagrożone. Diagnoza przyszła nagle i okazała się śmiertelna.
Mariusz Szyłkowski przegrał walkę z chorobą. Zaczęło się od kaszlu
Jak przekazał portalowi disco-polo.info brat artysty, Łukasz Szyłkowski, początkowe objawy wskazywały na zwykłe zapalenie oskrzeli. Mariusz trafił do szpitala na rutynowe leczenie, jednak wyniki dalszych badań były bezlitosne – ostra białaczka. Przerażająca choroba zaczęła się błyskawicznie rozwijać. Już po kilkunastu dniach od pojawienia się pierwszych symptomów Mariusz Szyłkowski znalazł się na oddziale intensywnej terapii. Lekarze robili wszystko, by go uratować, lecz choroba okazała się silniejsza. Artysta zmarł po zaledwie trzech tygodniach walki.
Poruszające pożegnanie opublikował brat zmarłego muzyka. „Serce pęka z żalu, z niezrozumienia dlaczego? Już nic nie będzie takie samo. Za wcześnie, Bracie, stanowczo za wcześnie” – napisał Łukasz Szyłkowski w mediach społecznościowych.
Blue Boys – od coverów po hity disco polo
Zespół Blue Boys powstał w 2007 roku z inicjatywy braci Szyłkowskich – Mariusza i Łukasza. Muzyczne wychowanie wynieśli z rodzinnego domu w Pułtusku, gdzie od najmłodszych lat otaczały ich dźwięki muzykującej rodziny. Początkowo koncertowali na lokalnych imprezach, grając głównie covery. Przełom nastąpił dzięki przebojowi „Kasieńka”, który przyniósł im ogólnopolską popularność. Z czasem do listy hitów dołączyły także „Nie licz maleńka” i „Narysuję nam świat”. Zespół zasłynął energetycznymi występami i umiejętnym łączeniem klasycznego disco polo z nowoczesnym brzmieniem.
Pogrzeb Mariusza Szyłkowskiego
Choć na ten moment nie podano jeszcze daty ani miejsca pogrzebu Mariusza Szyłkowskiego, fani z całej Polski przygotowują się do symbolicznego pożegnania. Można przypuszczać, że w uroczystości wezmą udział zarówno najbliżsi artysty, jak i liczni przedstawiciele branży muzycznej oraz wierni słuchacze Blue Boys, którzy towarzyszyli zespołowi przez niemal dwie dekady. „Nie mogę w to uwierzyć. Najszczersze wyrazy współczucia”, „Trudno mi w to uwierzyć. Za wcześnie”, „Nawet nie potrafię wyrazić słowami jak bardzo mi przykro. Moje kondolencje dla całej waszej rodziny” – piszą teraz w komentarzach pod informacją o śmierci gwiazdora disco-polo.
Czytaj też:
Zmarł aktor z „Przyjaciół”, „Spider-Mana” i starych „Batmanów”. Zaczynał od westernówCzytaj też:
Kim Woodburn nie żyje. Gwiazda telewizji była nazywana „Królową Czystości”