Była wielką gwiazdą, a zmarła w nędzy i w tajemniczych okolicznościach. Co się z nią stało?

Była wielką gwiazdą, a zmarła w nędzy i w tajemniczych okolicznościach. Co się z nią stało?

Irena Dziedzic na zdjęciu z profesorem Markiem Kwiatkowskim w 2001 roku
Irena Dziedzic na zdjęciu z profesorem Markiem Kwiatkowskim w 2001 roku Źródło: Newspix.pl / Jacek Herok
Latami władała telewizją i sercami widzów. Odeszła w warunkach urągających ludzkiej godności.

Przez ćwierć wieku niepodzielnie rządziła jednym z najpopularniejszych programów Telewizji Polskiej, a jej wywiady oglądały i kochały miliony. Dziś, 20 czerwca, legendarna prezenterka, ikona PRL-owskiej telewizji obchodziłaby setne urodziny. Zmarła w całkowitym zapomnieniu, totalnym ubóstwie, a jej śmiercią musiała się zająć prokuratura.

Irena Dziedzic – kobieta, która rządziła telewizją

Irena Dziedzic urodziła się 20 czerwca 1925 r. w Kołomyi (dzisiejsza Ukraina). Karierę zaczynała w „Echu Krakowa”, w 1952 r. trafiła do Polskiego Radia, a cztery lata później zadebiutowała w Telewizji Polskiej. To właśnie tam zyskała niewyobrażalną dziś sławę jako gospodyni „Tele-Echa”, pierwszego talk-show w historii polskiej telewizji, który Dziedzic prowadziła przez 25 lat. Pierwszy odcinek wyemitowano 26 marca 1956 r., program utrzymał się na antenie przez 25 lat – do 1981 roku, a gospodyni przepytała w nim ponad 12 tys. gości.

Irena Dziedzic na wizji nie miała sobie równych – perfekcyjnie przygotowana, kontrolująca każdy szczegół wywiadów, zadająca pytania, ale i przewidująca odpowiedzi. Jak się po latach okazało, nie było to trudne, bo gości show otrzymywali przygotowane wcześniej odpowiedzi na karteczkach. W opinii wielu była „dyktatorem”, który rządził nie tylko show, ale i całą telewizją. Nie bez powodu otrzymała przydomek „żelaznej damy”. W rankingu stworzonym z okazji jubileuszu 40-lecia TVP Irena Dziedzic zajęła drugie miejsce (za Janem Suzinem, a przed twórcami Kabaretu Starszych Panów, Jerzym Wasowskim i Jeremim Przyborą).

„Tabuny słynnych kochanków” gwiazdy telewizji

Sławie Ireny Dziedzic nieustannie towarzyszyły też plotki. Jej życie prywatne obrosło legendą – mówiono o romansach z Janem Suzinem, Ignacym Gogolewskim, Józefem Cyrankiewiczem, a nawet samym Edwardem Gierkiem. Krążyły też historie o luksusowych willach pełnych drogocennych antyków, podróżach do Paryża na zakupy. Dziedzic w wydanej w 1992 r. autobiograficznej książce „Teraz ja... 99 pytań do mistrzyni telewizyjnego wywiadu” odpowiedziała na niektóre pogłoski:

„Praca w telewizji sprawia, że człowiek staje się własnością publiczną. [...] A zatem — wszystko jest wasze: mój życiorys [...], cała moja metryka, całe moje życie, które wymyślacie sobie, dlatego że wyobrażacie sobie, że jest weselsze od waszego. Tabuny moich kochanków, aż zastanawiam się, kto za mnie pracował... [...] Powiadam — wszystko jest wasze. Z jednym wyjątkiem: mego łóżka (żeby nie wyrazić się dosadniej). Coś człowiek musi mieć dla siebie”.

Śmierć legendy w tragicznych i tajemniczych okolicznościach

Niepokojące doniesienia, tajemnicze upoważnienia, kontrowersje wokół opieki i podejrzenia o wyłudzenie — śmierć legendarnej gwiazdy TVP przez długi czas owiana była mgłą niedopowiedzeń. Irena Dziedzic zmarła 5 listopada 2018 roku w wieku 93 lat. Ale świat dowiedział się o tym dopiero ponad dwa miesiące później. Pogrzeb odbył się po cichu, 14 stycznia 2019 roku, w podwarszawskich Laskach. Dopiero wtedy opinia publiczna zaczęła pytać: co się stało z jedną z najważniejszych postaci w historii polskiej telewizji, a sprawą zajęła się prokuratura. Śledztwo, prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci, objęło także podejrzenie oszustwa. Na kilka tygodni przed zgonem prezenterka przekazała pełnomocnictwa do swojego konta bankowego jednej z kobiet, która się nią opiekowała. Wypłaty dużych sum oraz podpisywane notarialnie dokumenty wzbudziły podejrzenia. Według zeznań, w czasie podpisywania dokumentów Dziedzic miała być już w pogarszającym się stanie psychicznym. Pojawiły się wątpliwości, czy była świadoma, co podpisuje. Prokuratura badała również działania notariusza, który sporządził dokumenty. Ostatecznie uznano, że nie doszło do popełnienia przestępstwa.

Gwiazda PRL-u umierała samotnie, schorowana, z długami

W trakcie postępowania ujawniono, że Dziedzic mieszkała samotnie na warszawskiej Saskiej Kępie i miała poważne problemy finansowe. W ostatnich miesiącach życia nad Dziedzic czuwała „jakaś pani doktor o imieniu Basia”, jak wynikało z relacji świadka, sąsiada gwiazdy telewizji. W toku śledztwa okazało się również, że w mieszkaniu gwiazdy brak było nawet pościeli, czy mebli. W październiku 2018 roku jej stan zdrowia gwałtownie się pogorszył. Trafiła do szpitala z niewydolnością krążenia. 5 listopada o godzinie 13 lekarze stwierdzili zgon. Śledczy badali, czy nie doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci Dziedzic. Badania toksykologiczne nie wykazały jednak nieprawidłowości.

„Z uzyskanej opinii z badań toksykologicznych wynika, że pokrzywdzona zażywała określone leki, jednak w celach medycznych i ilościach zalecanych przez lekarzy. Stężenia substancji we krwi nie miały wpływu na mechanizm śmierci pokrzywdzonej. Jednocześnie na tę chwilę nie ma podstaw do przyjęcia, że do jej śmierci przyczyniły się osoby trzecie” – informowała prokuratura.

Irena Dziedzic została pochowana 14 stycznia 2019 r. na cmentarzu leśnym w Laskach. Organizacją pogrzebu zajął się mężczyzna, z którym zawarła lata wcześniej mieszkaniową umowę dożywocia wspólnie z siostrami zakonnymi z Lasek. Ikona telewizji i jedna z najbardziej wpływowych dziennikarek XX wieku, odeszła w cieniu – z dala od kamer, w zupełnym zapomnieniu.

Czytaj też:
QUIZ z PRL-u! Przywołaj wspomnienia!
Czytaj też:
W PRL-u rozśmieszał całą Polskę. Tylko on znał wtedy prawdę

Irena Dziedzic i Edyta Wojtczak 1972
Źródło: WPROST.pl