Skandal w półfinale Eurowizji! Organizatorzy musieli zareagować

Skandal w półfinale Eurowizji! Organizatorzy musieli zareagować

Mirianie Conte, czyli reprezentantka Malty na Eurowizji 2025
Mirianie Conte, czyli reprezentantka Malty na Eurowizji 2025 Źródło: PAP/EPA / Georgios KEFALAS
Występ Miriany Conte przypomniał, że granica między sztuką a prowokacją bywa bardzo cienka. Jej wykon nie pozostawił widzów obojętnymi.

Jedna z uczestniczek drugiego półfinału Konkursu Piosenki Eurowizji 2025 wywołała burzę wśród widzów i internautów. Reprezentantka Malty została oskarżona o wulgarność i brak smaku, a jej piosenka „Serving” znów znalazła się w centrum kontrowersji.

Miriana Conte i kontrowersje wokół maltańskiego występu na Eurowizji

Eurowizja 2025 miała być świętem różnorodności, kreatywności i artystycznej wolności, jednak występ Miriany Conte podczas drugiego półfinału w Bazylei 15 maja, zamiast zachwytów, wywołał prawdziwą medialną burzę i ponownie znalazł się na językach widzów oraz internautów.

Otóż wiadomo, że początkowo piosenka artystki nosiła tytuł „Kant”, co w języku maltańskim oznacza „śpiew”. Ze względu na fonetyczne podobieństwo do angielskiego wulgaryzmu, Europejska Unia Nadawców (EBU) nakazała jednak zmianę tytułu i tekstu tego utworu. Ostatecznie piosenka została przemianowana na „Serving”, a kontrowersyjne słowo usunięto z tekstu.

Sama Miriana nie ukrywała, że chce wystąpić „seksownie i z pazurem”, ale wielu widzów poczuło się po prostu zniesmaczonych. Na scenie pojawiła się bowiem w dopasowanym, półprzezroczystym kostiumie w panterkę, a jej taniec był sugestywny i – jak pisali internauci – „wyzywający oraz graniczący z erotyką”. Już podczas występu z widowni dało się słyszeć gwizdanie i buczenie, które organizatorzy próbowali wyciszyć.

Po jej show z kolei w sieci pojawiła się lawina komentarzy. Internauci licznie zarzucali artystce brak smaku i wulgarność. Niektórzy pisali: „Ohydne”, „To nie jest sztuka, to prowokacja”, „Zniechęcające i niesmaczne”, „Czysta prowokacja, zero klasy” czy „To scena muzyczna, nie klub nocny”. Nie brakowało też głosów, że ten występ był „niegodny idei Eurowizji”, która miała łączyć, a nie dzielić. Jedna z internautek na platformie X (dawnym Twitterze) napisała: „To nie była piosenka. To była tania forma autopromocji przez kontrowersję”.

Co ciekawe, mimo tak negatywnego odbioru w części krajów, Malta zakwalifikowała się do sobotniego finału. Wywołało to kolejną falę dyskusji – czy jurorzy i widzowie zagłosowali na kontrowersję zamiast na jakość? „To nie pierwszy raz, kiedy szokujące występy przechodzą dalej. Tyle że tym razem to naprawdę przesada” – skomentował jeden z użytkowników Reddita w wątku o Eurowizji.

Czytaj też:
Afera wokół uczestniczki Eurowizji. „Spodziewam się buczenia”
Czytaj też:
Komentarze po występie Steczkowskiej na Eurowizji. „Drżałam”

Źródło: WPROST.pl