Włodzimierz Press, znany przede wszystkim z roli Grigorija Saakaszwilego w kultowym serialu „Czterej pancerni i pies”, to postać, której kariera mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Niewiele brakowało, a aktor odrzuciłby propozycję zagrania w tej produkcji. Co więcej, to właśnie na planie tego serialu poznał swoją przyszłą żonę, z którą jest związany od niemal 60 lat.
Kariera i życie Włodzimierza Pressa
W latach 60. Włodzimierz Press był młodym aktorem, który po nieudanym castingu do roli Ramzesa w „Faraonie” stracił wiarę w swoje umiejętności. Kiedy pojawiła się propozycja udziału w zdjęciach próbnych do „Czterech pancernych i psa”, początkowo nie był zainteresowany.
– Po niepowodzeniu z „Faraonem” straciłem resztki wiary, że do czegokolwiek się w tym zawodzie nadaję (...) Nie chciałem w tym grać. Chodziło przecież o serial wojenny, a ja jestem z natury pacyfistą, nigdy nic wspólnego z wojskiem nie miałem – wspominał w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
Ostatecznie zdecydował się wziąć udział w castingu, głównie ze względów finansowych, gdyż za udział w zdjęciach próbnych otrzymywało się wynagrodzenie. Decyzja ta okazała się przełomowa nie tylko dla jego kariery, ale także prywatnego życia. Otóż to właśnie podczas pracy nad „Czterema pancernymi i psem” Press poznał swoją przyszłą żonę.
Renata pracowała w ekipie filmowej jako asystentka kierownika produkcji. Ich znajomość szybko przerodziła się w głębokie uczucie. W jednym z wywiadów aktor wyznał: „Zakochałem się jak wariat”. Pobrali się w 1967 roku i od tego czasu są nierozłączni. Ich związek trwa już niemal sześć dekad, co w świecie show-biznesu jest prawdziwą rzadkością. Doczekali się też dwójki dzieci – Grzegorz Press jest uznanym fotografem, który współpracował m.in. z tygodnikiem „Polityka”, natomiast Tania pełni funkcję opiekunki produkcyjnej studentów ostatniego roku La Fémis, sławnej wyższej szkoły filmowej w Paryżu.
Warto dodać, że po zakończeniu emisji serialu Press kontynuował karierę aktorską, choć przyznał, że postać Grigorija na długo zdominowała jego wizerunek w oczach widzów i reżyserów. W wywiadzie dla „Świata Seriali” mówił: „Rola Grigorija ciągnęła się za mną, nie dostawałem innych propozycji”. Mimo to, aktor odnalazł swoje miejsce w teatrze oraz dubbingu. Jego głos można usłyszeć w wielu produkcjach animowanych – użyczał go m.in. Kermitowi z „Muppet Show” czy smerfowi Łasuchowi.
Czytaj też:
Kochała go cała Polska. Gwiazdor PRL-u wiódł jednak sekretne życieCzytaj też:
Jego romanse wstrząsnęły PRL-em. Geniusz polskiego kina i teatru szokował skandalami