Elżbieta Dmoch w czasach PRL-u była jedną z najpopularniejszych artystek w kraju. W latach 70. każdy Polak znał hity zespołu 2 plus 1, którego sława wykraczała nawet poza granice państwa. Dzięki piosenkom „Windą do nieba”, „Chodź, pomaluj mój świat” czy „Czerwone słoneczko”, wokalistka zdobyła rozpoznawalność. Od lat gwiazda żyje jednak w cieniu i samotności.
Załamanie Elżbiety Dmoch
Elżbieta Dmoch była obiektem westchnień wielu mężczyzn, jednak sama nie widziała świata poza liderem zespołu 2 plus 1, Januszem Krukiem. Kiedy się poznali, ona miała zaledwie 17 lat, a on – żonę i córkę. Muzyk stracił głowę dla nastolatki i porzucił dla niej rodzinę. Zostali parą w życiu zawodowym i prywatnym, następnie wspólnie nagrywając ponadczasowe przeboje.
Niestety ich historia miłosna nie miała szczęśliwego zakończenia, gdyż w połowie lat 80. ubiegłego wieku Kruk odszedł do innej kobiety. Jego rozwód z Dmoch został oficjalnie orzeczony w 1989 roku. Już wtedy u artystki pojawiły się pierwsze symptomy depresji, które nasiliły się po śmierci Kruka w 1992 roku. Wokalistka bowiem do końca liczyła na to, że ukochany do niej wróci. Kiedy zmarł, pogrążyła się w rozpaczy.
– To ja spędzałam z nim te ostatnie chwile w szpitalu. Po śmierci Janusza w ogóle przestaliśmy występować, zespół został rozwiązany. (...) Okropne wspomnienia zostały w mojej pamięci. Jak można się czuć po stracie osoby, z którą przeżyło się tyle wspaniałych lat? Poza tym do końca nie wierzyłam, że on umrze. Przez pierwszych kilka miesięcy przetestowałam niemal wszystkie marki papierosów. Na szczęście nie wpadłam w nałóg. (...) Oczywiście przez jakiś czas nie mogłam występować. Gardło odmawiało mi posłuszeństwa. Poza tym nie chciałam płakać na scenie – mówiła w wywiadzie dla „Echa Dnia”.
Następnie odcięta od świata Elżbieta Dmoch żyła z oszczędności w swoim mieszkaniu na warszawskim Żoliborzu. Kiedy pieniądze jej się skończyły, przeprowadziła się do nieogrzewanego domu bez bieżącej wody we wsi Gładków koło Tarczyna. Ostatni raz pojawiła się publicznie w 2002 roku, gdy z zespołem PopArt przypomniała w Łomży swoje największe przeboje.
W 2006 roku zamieszkała na Saskiej Kępie u matki, jednak pani Janina wkrótce potem zmarła. Wtedy Dmoch trafiła do szpitala psychiatrycznego z objawami załamania nerwowego. Była w trudnej sytuacji finansowej, gdyż nigdy nie płaciła składek ZUS i nie przyjmowała żadnej pomocy od znajomych. Po tym, gdy TVN wyemitował w programie „Uwaga” materiał o jej życiu, osoby z branży muzycznej zainteresowały się losem artystki. Obecnie 73-letnia Elżbieta Dmoch pozostaje pod opieką Polskiej Fundacji Muzycznej. Wiadomo, że kilka lat temu zorganizowano też zbiórkę, a dzięki zebranym środkom udało się wyremontować mieszkanie piosenkarki.
– Dziś jest w dobrej kondycji. Odwiedza przychodnię, bierze leki i dba o siebie – przekazał w 2024 roku prezes Polskiej Fundacji Muzycznej, Tomasz Kopeć, dodając, że gwiazda porusza się przy pomocy balkoniku, ponieważ ma problemy z chodzeniem.
Czytaj też:
Zazdrosny partner zniszczył jej życie. „Bił mnie mocno po twarzy”Czytaj też:
Aktorka została pochowana wbrew jej woli. Zmarła z powodu wygłodzeniaCzytaj też:
Elżbieta Dmoch po latach milczenia zwróciła się do fanów. Nagrała wiadomość