Martyna Wojciechowska w żałobie. „Czuję wielki smutek”

Martyna Wojciechowska w żałobie. „Czuję wielki smutek”

Martyna Wojciechowska
Martyna Wojciechowska Źródło: PAP / FOTON
Podróżniczka opublikowała niezwykle emocjonalny post. Martyna Wojciechowska pożegnała swojego ukochanego tatę.

Martyna Wojciechowska niejednokrotnie w wywiadach podkreślała, że rodzina jest dla niej najważniejsza. Wspominała, że wiele zawdzięcza swoim rodzicom, ponieważ to oni pomagali rozwijać jej pasje i podnosili ją na duchu w trudnych momentach. Dziennikarka czule się o nich wypowiadała i podkreślała więź z tatą Stanisławem Wojciechowskim, który był kierowcą rajdowym i mechanikiem samochodowym. Teraz niestety musi się zmierzyć z jego stratą.

Ojciec Martyny Wojciechowskiej nie żyje

W środę 19 lutego br. Martyna Wojciechowska opublikowała w mediach społecznościowych niezwykle poruszający wpis. Ujawniła w nim, że jej ukochany tata zmarł w wieku 90 lat. „Mój kochany Tato Stasiu.
Byłeś zawsze... Czuję wielki smutek, że już nigdy Cię nie zobaczę i nie przytulę” – zaczęła.

„Choć mam 50 lat to zawsze, kiedy przyjeżdżałam do domu w Izabelinie, siadałam Ci na kolanach jak mała dziewczynka (choć przecież Cię przerosłam) i się tuliłam, a Ty gładziłeś mnie po plecach i mówiłeś, że jestem wyjątkowa i że ze wszystkim sobie poradzę. I jak bardzo mnie kochasz. A wtedy od razu się wzruszałeś i zaczynałeś płakać – pamiętasz?” – wspominała.

W kontynuacji wpisu podróżniczka ujawniła, jaki był jej tata prywatnie.
Pisała: „Choć przecież na zewnątrz byłeś twardzielem i chyba nikt Cię takiego nie znał. Surowy, czasem zero-jedynkowy, tytan pracy, zawsze musiałeś być w ruchu, coś robić. Nie do pomyślenia było żebyś się gdzieś spóźnił, albo coś zawalił.
Nigdy nie chorowałeś, nie odpoczywałeś, miałeś niespożytą energię. No więc czuję smutek, żal, ale mam w sobie też dużo spokoju i myślę sobie, że to był już Twój czas, żeby przejść na drugą stronę. Że przeżyłeś 90 wspaniałych lat i potrzebowałeś już po prostu odpocząć”.

Dziennikarka, zwracając się do ojca, wyliczyła również, czego się od Stanisława Wojciechowskiego nauczyła: „Jeździć motocyklem na jednym kole, palić gumę, zmieniać klocki hamulcowe... Ale, co najważniejsze, nauczyłeś mnie jak być sobą, iść pod prąd nawet jeśli innym się to nie podobało, nauczyłeś mnie odwagi i bycia wolnym człowiekiem. To dzięki Tobie wiem, że niemożliwe nie istnieje”.

Martyna Wojciechowska dodała, że ze swoją córką Marysią wierzyły, że jest wszechmocny i zawsze da radę. „Będzie nam Ciebie bardzo brakowało. Mi, Twojej żonie Asi, z którą spędziliście wspólne 56 lat, Marysi, dla której po śmierci Taty byłeś jedynym męskim wzorcem i opiekunem. Tatku kochany, tyle pięknej miłości po sobie tutaj zostawiłeś.
Dziękuję za wszystko” – zakończyła, informując, że pożegnała ojca podczas prywatnej uroczystości w gronie najbliższych.

instagramCzytaj też:
Martyna Wojciechowska apeluje do internautów. „To jest przemoc”
Czytaj też:
Tego Martyna Wojciechowska nie wybaczy partnerowi. „To nie pomaga w życiu”
Czytaj też:
Wojciechowska szczerze o zachowaniu Holeckiej. „To jest nie na miejscu”

Źródło: WPROST.pl