87-letni aktor był obecny wśród publiczności podczas 50. urodzin „Saturday Night Live”. Tuż za nim siedział sam Robert De Niro, a obok niego między innymi Blake Lively z mężem Ryanem Reynoldsem. Gwiazdor „Lśnienia” miał jednak zadanie specjalne – na samym początku show zapowiadał występ swojego kolegi po fachu: „Panie i Panowie, Adam Sandler” – powiedział do kamery Nicholson. „Tak kochani! Posłuchajmy Jacka!” – powiedział Sandler, po czym zaczął śpiewać.
Widzowie zachwyceni pojawieniem się Jacka Nicholsona na scenie
Jack Nicholson rzadko pojawiał się publicznie w ostatnich 15 latach od premiery ostatniego filmu, w którym zagrał w 2010 roku czyli „Skąd wiesz”, gdzie zobaczyliśmy go u boku Reese Witherspoon, Paula Rudda czy Owena Wilsona. I choć produkcja zdobyła dobre recenzje, większość fanów Nicholsona będzie go już zawsze kojarzyło przede wszystkim ze „Lśnieniem”, ale też „Chinatown”, „Lotu nad kukułczym gniazdem”, „Infiltracją”, „Lepiej być nie może”, „Czułych słówek”, „Batmana”, „Czarownic z Eastwick” czy „Ludzi honoru”.
Fani „SNL” byli bardzo miło zaskoczeni tym, ze Nicholson pojawił się w odcinku. „Nie spodziewałem się, że Jack Nicholson będzie wyglądał tak dobrze!”; „Adam Sandler wyciągnął Jacka Nicholsona z jego jaskini i jestem za to wdzięczny” – pisali fani.
Dużo osób chwaliło też występ Sandlera, który pod koniec utworu wyraźnie się wzruszył. „Jak załamał mu się głos, to już nie dałem rady powstrzymać łez” – czytamy w jednym z komentarzy. Występ Sandlera i „cameo” Jacka Nicholsona zobaczycie na nagraniu poniżej:
Czytaj też:
Netflix kusi nowym miniserialem z ulubieńcem Polaków! To tylko 6 odcinkówCzytaj też:
Widzowie Netfliksa mają nową obsesję. „Ten serial jest uzależniający”