To niezwykle dramatyczna wiadomość. Od tygodnia pożary pochłaniają Los Angeles, w wyniku czego wiele rodzin straciło swoje majątki, a – według najnowszych szacunków – 25 zmarło. Wśród nich znalazła się Dalyce Curry, która zginęła w swoim domu w Altadenie. O okolicznościach śmierci gwiazdy opowiedziała na antenie NBC News jej wnuczka, Dalyce Kelly.
Śmierć Dalyce Curry
Jak podało „Daily Star”, Dalyce Curry (znana w rodzinie jako „Momma D”), została odwieziona do domu o północy we wtorek 7 stycznia przez Kelley, po wizycie w szpitalu. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że jej osiedle wkrótce strawi ogień, a ich spotkanie będzie tym ostatnim.
W rozmowie z reporterem NBC News wnuczka aktorki wyznała, że wówczas ogień znajdował się jeszcze w znacznej odległości od jej domu. Podkreśliła też, że „nie miała pojęcia”, iż żywioł rozprzestrzeni się tak bardzo i „zniszczy całe miasto”. Dodała, że była pewna, iż w razie ewakuacji, służby osobiście będą wyprowadzać mieszkańców okolicy z domów. Tak się jednak nie stało.
Dalyce Kelly zdradziła bowiem, że gdy dowiedziała się, iż ogień zajął okolicę, w której mieszkała babcia, zadzwoniła na numer alarmowy, by wezwać do niej pomoc. Miała usłyszeć, że już wcześniej zarządzono ewakuację tego terenu. Wiadomość o ewakuacji służby miały jednak rozesłać poprzez wiadomość sms, a tej – jak stwierdziła wnuczka gwiazdy – 95-latka najpewniej nie odczytała, gdyż obsługa telefonu komórkowego sprawiała jej trudności.
– Była w dobrym zdrowiu. Nie musiała mieszkać z rodziną. (...) Kochała Altadenę, kochała to miasto. (...) Kochała swoje kwiaty i swoją niezależność. Będzie nam jej brakować. Ciężko jest patrzeć na te wszystkie zniszczenia i zastanawiać się, jak wyglądały ostatnie chwile babci – mówiła w NBC wnuczka zmarłej, przyznając że wraz z resztą rodziny „nie trzyma się dobrze”.
W niedzielę 12 stycznia odnaleziono na terenie spalonej posiadłości szczątki aktorki. 95-latka przeżyłaby, gdyby tylko zatrzymano ją na noc w szpitalu lub gdyby trafiła pod opiekę wnuczki. Chciała jednak wrócić do ukochanego domu, który zniszczył pożar.
Dalyce Curry znana była m.in. za sprawą występów w takich filmowych hitach, jak „Dziesięcioro przykazań” czy „Blues Brothers”. – Występowała w wielu produkcjach, była aktorką. Grała też w teatrze, tańczyła i śpiewała. Była absolutnie niezwykła. Była naszą supergwiazdą. Była po prostu cudowną babcią. (...) Byliśmy z niej niezwykle dumni – dodała Dalyce Kelly.
Czytaj też:
Burza w sieci. Hollywoodzka gwiazda porównała pożary w Los Angeles do Strefy GazyCzytaj też:
Joanna Krupa obwinia polityków o pożary w Los Angeles. „Źli ludzie”