Ewa Bem wzruszyła się w Sopocie. „Okropna choroba mnie zatrzymała”

Ewa Bem wzruszyła się w Sopocie. „Okropna choroba mnie zatrzymała”

Ewa Bem
Ewa Bem Źródło: Newspix.pl / Michał Pieściuk
Legendarna wokalista wystąpiła przed sopocką publicznością. Ewa Bem nie ukrywała swoich emocji.

W tym tygodniu Opera Leśna jest na celowniku rozrywkowych mediów, a wszystko przez wzgląd na Top of The Top Sopot Festival emitowany na antenie TVN. W trakcie czterech dni wydarzenia na sopockiej scenie pojawiło się mnóstwo artystów – zarówno tych na początku swojej drogi, jak i legendarnych muzyków. Do drugiej z tych grup bez wątpienia należy Ewa Bem, która zachwyciła publiczność.

Ewa Bem zaśpiewała w Sopocie

W dniach 19-22 sierpnia trwał tegoroczny festiwal w Sopocie. W trakcie tego wydarzenia w Operze Leśnej pojawiło się wiele znanych i lubianych artystów, w tym m.in. Agnieszka Chylińska, Urszula, Edyta Bartosiewicz, Lady Pank, De Mono, Stanisław Soyka czy Małgorzata Ostrowska. Ku uciesze wielu osób, wśród występujących osób znalazła się również Ewa Bem.

Jej obecność była niezwykle wyczekiwana – w zeszłym roku bowiem, choć artystka miała zaśpiewać przed sopocką publicznością, nie udało jej się dotrzeć. Wówczas o jej nieobecności poinformowała Ania Karwan, która w zastępstwie wykonała jeden z utworów, jaki miała zaśpiewać Ewa Bem. – Pozwolę sobie na kilka słów prywaty. Pani Ewo Bem, nasza królowo, nie mogła pani do nas dojechać na nasz festiwal, ale my wysyłamy największą moc zdrowia, szczęścia. Będziemy na panią czekać — mówiła Anna Karwan.

Tym razem 73-letnia wokalistka dotarła do Sopotu i wyszła na scenę już w środowy wieczór festiwalu, ale wtedy towarzyszyli jej inni artyści. W czwartek, podczas koncertu „Legendy polskiej muzyki”, zaśpiewała już solo. Najpierw widowni przypomniała swój największy przebój pt. „Moje serce to jest muzyk”. Została nagrodzona gromkimi brawami i licznymi okrzykami. Ewa Bem nie potrafiła ukryć emocji i wzruszona ukryła swoją twarz w dłoniach. Potem przemówiła do publiczności i wytłumaczyła swoją zeszłoroczną nieobecność.

– Nie udało mi się rok temu dojechać do Sopotu, spotkać się z wami. Okropna choroba zatrzymała mnie w biegu. Dwie moje koleżanki, Ania Karwan i Małgorzata Ostrowska, dźwignęły ten ciężar i zaśpiewały moje dwie piosenki. Dziś spróbuję dorównać im i wykonać je dla państwa – powiedziała, po czym przeszła do wykonania utworu „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał” Skaldów.

Czytaj też:
Menedżer Krawczyka zmiażdżył festiwal w Sopocie. „Rewia głupawych konferansjerów”
Czytaj też:
Marcin Prokop zaszalał na festiwalu w Sopocie. „Przepraszam całą Polskę”

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl