Liroy otwarcie opowiedział o swoim trudnym dzieciństwie. „Wiązano mnie i traktowano jak zwierzę”

Liroy otwarcie opowiedział o swoim trudnym dzieciństwie. „Wiązano mnie i traktowano jak zwierzę”

Liroy
Liroy Źródło:Newspix.pl / TEDI
Liroy opowiedział o swoich traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa. Opisał jak strasznie traktował go jego ojciec. Zdradził, że był bezdomny i mieszkał w kanałach.

Piotr „Liroy” Marzec to muzyk, ale także kontrowersyjny polityk. Niewiele osób wie, że pochodzi ze skromnego, ale też mocno przemocowego domu. Jego ojciec terroryzował domowników i nawet groził mu śmiercią. Piotr Marzec uciekał z domu, by szukać ratunku. Przez to mieszkał w piwnicach lub pod schodami. Teraz w wywiadzie dla Interii opowiedział mroczne sekrety swojej przeszłości.

Liroy: Nie da się wyjść z kręgu przemocy

Liroy nadal musi się mierzyć z demonami przeszłości. Twierdzi, że nie da się uciec od tego, co było, to zawsze wraca i trzeba na nowo z tym walczyć. Opowiedział, że w jego życiu pojawiają się jeszcze ludzie przemocowi. — Nie da się wyjść z kręgu przemocy, nawet jeżeli samemu się tej przemocy nie stosuje. Dziwnym trafem w moim życiu wciąż pojawiają się ludzie, którzy są przemocowi. To jest straszna rzecz, ponieważ przeżywa się to wszystko ponownie — stwierdził w wywiadzie Liroy.

Po ucieczce z domu, raper miał okazje zaobserwować przemoc także na ulicy. Pokreślił, że bardzo nie chciał być, jak jego ojciec. — Od powielania przemocy w moim dorosłym życiu uratowało mnie to, że mogłem w bardzo młodym wieku zaobserwować, co znaczy moja przemoc wobec innych, dobrych ludzi. Zrozumiałem to na ucieczce z domu w Warszawie — mówił Marzec.

Raper opowiedział także o swoich doświadczeniach w czasie, kiedy mieszkał w kanałach Dworca Centralnego. — Zakolegowałem się tam z jedną osobą. On był profesorem, wykładał na uniwersytecie, ale życie potraktowało go w taki sposób, że znalazł się w kanałach. I pamiętam, jak źle potraktowali go ludzie, których uważałem za mocnych, którzy mi ówcześnie imponowali. Wtedy stwierdziłem, że nie chcę taki być — zrelacjonował raper.

Liroy wyznaje: Wszędzie dookoła mnie była krew

Liroy nie ukrywał nigdy, że sam nie był w przeszłości „święty”. W rozmowie z Interią opowiedział, że wiele lat temu sam był sprawcą ogromnej krzywdy i opisał, jaki wywarło to na nim skutek. — Patrząc na siebie w lustrze po tym zdarzeniu, jak wyglądałem, że wszędzie dookoła mnie była krew, zrozumiałem, że to jest coś, co nie chcę, żeby było obecne w moim życiu —powiedział Liroy.

Muzyk stwierdził, że wiele sytuacji z przeszłości mogło go złamać, jednak się nie poddał i walczył o swoje. — Wielokrotnie byłem w sytuacjach, które mogłyby mnie złamać i pchnąć na stronę całkowitego zła. Pamiętam, jak wiązano mnie i traktowano jak zwierzę przez wiele dni i to w imieniu prawa — opisał Liroy.

Raper podkreślił też, jak ważna jest rola terapii i jak pomaga uporać się z traumami. Mówił, że ma wrażenie, że musi mierzyć się codziennie z tym samym. — Jest to straszne. Czasem mam wrażenie, że ciągle jestem w jakimś koszmarze, że z tego nie wyszedłem, że ta przemoc nie odchodzi, że ciągle jest gdzieś obecna — dodał raper.

Czytaj też:
Liroy odpowiada na oskarżenia swojej żony. „Współczuję dzisiaj białym heterykom”
Czytaj też:
Liroy o spotkaniach z politykami Konfederacji. „Chciałem na*****ć mu na ryj”

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / Interia