Śpiewała z Trubadurami i z Czerwono-Czarnymi. Sława Mikołajczyk nie żyje

Śpiewała z Trubadurami i z Czerwono-Czarnymi. Sława Mikołajczyk nie żyje

Sława Mikołajczyk
Sława Mikołajczyk Źródło:Miejskie Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim
Nagradzano ją na festiwalach w Szczecinie i Opolu. Występowała z Trubadurami, Czerwono-Czarnymi i Quorum. Krzysztof Krawczyk proponował jej wspólną trasę za oceanem.

Artystka zmarła 22 listopada. „Zmarła Sława Mikołajczyk, laureatka I Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie, jedna z dwóch wokalistek (obok Haliny Żytkowiak), które w drugiej połowie lat 60. nagrywały i koncertowały z Trubadurami. Dzięki brawurowemu wykonaniu piosenki "Ondraszku, Ondraszku" z zespołem założonym przez Sławomira Kowalewskiego i Krzysztofa Krawczyka zdobyła w 1966 roku nagrodę za debiut na IV Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu” – przekazało Miejskie Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Krzysztof Krawczyk zaprosił ją do Ameryki

Kariera Sławy Mikołajczyk wystrzeliła na dobre na początku lat 60. W 1962 roku wzięła udział w szczecińskim Festiwalu Młodych Talentów. Tam od razu trafiła do grupy najbardziej utalentowanych – do „Złotej Dziesiątki”. Zaledwie cztery lata później zdobyła z Trubadurami nagrodę na Festiwalu w Opolu. Snów największy hit – grane do dzisiaj „Ach, co to był za ślub” – wydała w latach 70. Z zespołem Quorum.

Kiedy na początku lat 80. Krzysztof Krawczyk zdecydował się na kontynuowanie swojej kariery za oceanem, to właśnie Sławie Mikołajczyk zaproponował dołączenie do swojego „Krystof Band”.

Wokalistka poleciała do Stanów Zjednoczonych, jednak musiała zrezygnować. O sytuacji opowiedziała w rozmowie z „Życiem na gorąco”. – Sebastian, mój syn, był wtedy w szkole podstawowej i potrzebował stałej opieki. Próbowałam załatwić mu wyjazd do mnie, ale Sebastian nie dostał paszportu. Wróciłam do kraju – tłumaczyła artystka.

Porzuciła karierę dla rodziny

Wtedy też zdecydowała się zejść ze sceny. Mieszkała w Łodzi, skupiła się na rodzinie. Kilka dni temu trafiła do szpitala.

– Gdy ze Sławą było źle i leżała w szpitalu, zawiadomiono jej jedynego syna, o złym stanie zdrowia mamy. On mieszka w Irlandii, ale natychmiast zorganizował wszystko i przyleciał. Sława była nieprzytomna. Gdy syn przyjechał i wraz z bliskimi stanął przy jej łóżku, ona na moment odzyskała przytomność. Porozmawiała z nim chwilę, pożegnała się i tego samego dnia zmarła. To było tak, jakby na niego czekała – przekazał w rozmowie z „Faktem” jej znajomy Zbigniew Rabiński.

Czytaj też:
Polskie miasto wyróżnione. Znalazło się na prestiżowej liście miejsc do odwiedzenia w 2024 roku
Czytaj też:
Te sprawy szokują. Oto celebryci pozwani za molestowanie seksualne na mocy ustawy w USA

Źródło: Fakt