Jerzy S. kolejny raz przed sądem. Poszkodowany uważa, że kara jest zbyt niska. „Psychicznie byłem wrakiem”

Jerzy S. kolejny raz przed sądem. Poszkodowany uważa, że kara jest zbyt niska. „Psychicznie byłem wrakiem”

Jerzy S
Jerzy S Źródło:PAP
Sprawa Jerzego S. kolejny raz trafiła na wokandę. Tym razem z powodu niezadowolenia pokrzywdzonego z wymiaru kary. Co ustalono?

Sąd pierwszej instancji zasądził, że artysta ma zapłacić grzywnę w wysokości 200 stawek dziennych. Ponad otrzymał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres trzech lat oraz nakaz wpłacenia 6 tysięcy złotych na fundusz postpenitencjarny. Ostatecznie aktor odwołał się od wyroku. Ostatecznie gwiazdor musiał zapłacić 3 tysiące złotych grzywny.

Poszkodowany przez Jerzego S. uważa, że kara jest zbyt niska

Wymiar kary nie spodobał się jednak wszystkim. Prokuratura oceniła tę karę jako rażąco niewspółmierną w stosunku do zdarzenia. Także poszkodowany motocyklista stwierdził, że jego choroba postępuje i z tego powodu domaga się surowszej kary.

Rozprawa odbyła się 2 sierpnia, ale Jerzy S. nie stawił się w sądzie. Jego wyjaśnienia odczytywał sędzia. Natomiast Sławomir G. wielokrotnie podkreślał, że jest w złym stanie, a wszystkiemu winna jest kolizja z udziałem gwiazdora. – Psychicznie byłem wrakiem (...) na początku ręka po przebudzeniu cierpła mi przez pół godziny, teraz do dwóch godzin – powiedział.

Sprawa została odroczona, a kolejna rozprawa odbędzie się w grudniu. Do tego czasu biegli sprawdzą, do jakich uszczerbków na zdrowiu doprowadziło wydarzenie. W zależności od długości utrzymujących się objawów występek celebryty będzie oceniany jako kolizja albo wypadek.

Znany aktor prowadził pod wpływem alkoholu

Przypomnijmy, że do zdarzenia spowodowanego przez Jerzego S. doszło pod koniec zeszłego roku. Wówczas legendarny aktor wsiadł do samochodu pod wpływem alkoholu i jadąc, zahaczył motocyklistę. Później miał próbować uciec z miejsca wypadku. Dzień później w mediach społecznościowych pojawiło się oświadczenie aktora, który wyznał, że „podjął najgorszą decyzję w swoim życiu”. Zapewnił przy tym, że nie zbiegł z miejsca zdarzenia i zadeklarował pełną współpracę z policją.

Później jednak zmienił zdanie i przestał wyrażać skruchę. – Tak naprawdę nic nie zrobiłem, więc wewnętrznie jestem kompletnie czysty. Oczywiście denerwują mnie pomówienia i stosunek prokuratury do mojej osoby, która proponowała coraz wyższe kary i chciała mnie zjeść. Pan Ziobro ścigał pół roku. Powiedzieli, że będą to robić do końca, a ja się zastanawiam: po co? To wręcz filmowa sytuacja, ale chciałbym, żeby już się skończyła – stwierdził aktor.

Czytaj też:
Treat Williams zginął w wypadku motocyklowym. Policja ujawnia szczegóły
Czytaj też:
Lizzo oskarżona m.in. o molestowanie, fatshaming i rasizm. To ikona „ruchu body positive”

Źródło: Wprost / Polsat News