Lizzo oskarżona m.in. o molestowanie, fatshaming i rasizm. To ikona „ruchu body positive”

Lizzo oskarżona m.in. o molestowanie, fatshaming i rasizm. To ikona „ruchu body positive”

Lizzo
Lizzo Źródło: Wikipedia / Andy Witchger
Lizzo to nie tylko jedna z najsłynniejszych obecnie artystek w USA. To także jedna z twarzy ruchu body positive. Najnowsze zawirowanie wokół gwiazdy może to jednak zmienić.

Pracujące dawniej z Lizzo trzy tancerki złożyły przeciw niej pozew, w którym pojawia się szereg poważnych oskarżeń. Arianna Davis, Crystal Williams i Noelle Rodriguez zarzuciły raperce i piosenkarce molestowanie, prześladowanie na tle rasowym, stworzenie wrogiego środowiska pracy i bodyshaming. Zwłaszcza ten ostatni punkt może zatrząść karierą Amerykanki, która publicznie prezentuje się jako jedna z liderek pulchniejszych kobiet, dumna ze swojego ciała.

Lizzo oskarżona przez byłe tancerki

Pochodząca z Detroit w stanie Michigan artystka miała zmuszać współpracujące ze sobą tancerki do dotykania nagich tancerzy w klubie w Amsterdamie. W pozwie podkreślano, że robiła to w sposób „wulgarny” i „nachalny”. Uwzględniona w akcie oskarżenia szefowa zespołu tanecznego Shirlene Quigley oskarżona została z kolei o przesadne opisywanie podwładnym swojego życia seksualnego oraz historii dotyczących masturbacji. Miała też powracać do tematu dziewictwa jednej z dziewczyn.

Według informacji magazynu „People”, w pozwie złożonym we wtorek 1 sierpnia przed Sądem Najwyższym Hrabstwa Los Angeles znalazły się też informacje o fatshamingu. Lizzo, która sama promuje ciałopozytywność i w sporej mierze opiera na tym swoją popularność, miała krytykować tancerki, które przybrały na wadze. Musiały one wyjaśniać przyczyny takiego stanu i były dręczone za słabsze rzekomo występy.

Kariera Lizzo zagrożona?

Lizzo jako szefowa miała również zmuszać swoje podwładne do ujawniania wrażliwych danych osobowych. Kobiety, które zdecydowały się oskarżyć zdobywczynię czterech nagród Grammy, zarzuciły jej, iż stworzyła warunki pracy, w których czuły się „jak niewolnice”. W pozwie pojawił się też kontekst rasowy. Kierownictwo firmy organizującej koncerty Lizzo składał się wyłącznie z białych Europejczyków, którzy mieli oskarżać ciemnoskórych tancerzy o „lenistwo, brak profesjonalizmu i złe nastawienie”.

Na najważniejszą w tym procesie kwestię prawnik trzech tancerek zwrócił uwagę już na samym początku sprawy. Podkreślił, że publiczny wizerunek Lizzo znacząco różni się od tego, jak artystka zachowuje się w rzeczywistości. Jak podkreślał, sposób traktowania zatrudnionych wykonawców „pozostawał w całkowitej sprzeczności z tym wszystkim, za czym opowiada się ona publicznie”.

Czytaj też:
Katarzyna Cichopek reaguje na zarzuty, że retuszuje swoje zdjęcia. „Kocham każdy centymetr swojego ciała”
Czytaj też:
Justyna Mazur, autorka „Piąte: Nie zabijaj”: Od babci słyszałam, że „nikt nie chciałby takiego wielkiego babska na sobie”