W sobotę 3 września prezenterka z Tulsy opowiadała widzom o nieudanym starcie misji Artemis I, kiedy nagle zaczęła mieć problemy z mową. – Przepraszam – powiedziała, wyraźnie bełkocząc. – Coś się ze mną dziś dzieje, przepraszam wszystkich – mówiła do widzów.
Nie widziała i zdrętwiały jej ręce
To, że coś dolega Julie Chin szybko zauważyli jej współpracownicy, którzy wezwali pomoc. Kobieta trafiła do szpitala i po jakimś czasie dała znać o swoim stanie zdrowia w poście na Facebooku. Wyjaśniła, że podczas przedstawiania wiadomości nagle straciła częściowo widzenie w jednym oku, a później zdrętwiały jej ręce i ramię. „Wtedy wiedziałam, że mam kłopoty. Moje usta nie wypowiadają słów, które były przede mną na teleprompterze. Jeżeli oglądałeś telewizję w sobotni poranek wiesz, jak desperacko próbowałam prowadzić program, ale słowa po prostu nie wychodziły z moich ust” – napisała kobieta.
Dziennikarka przyznała, że ostatnie dni spędziła w szpitalu, gdzie poddano ją wielu testom. „Mam świetne wyniki. W tym momencie lekarze uważają, że doświadczyłam początku, ale nie pełnego udaru. Wciąż mam wiele pytań ale najważniejsze jest to, że powinno być ze mną w porządku” – podkreśliła. Pod koniec dodała, że już niebawem powinna wrócić do pracy.
facebookCzytaj też:
Disney+ świętuje swój dzień. Subskrypcja za grosze dla nowych klientów