Niemal równo rok temu dziennikarz opublikował zdjęcie z przejażdżki swoim czerwonym ferrari. Kuba Wojewódzki w poście umieszczonym na Instagramie dopisał „Obiecałem w domu, że wrócę szybko…”. Na jednym zdjęciu widzimy samego gwiazdora, na drugim zdjęcie prędkościomierza wykonane z fotela pasażera. Prędkościomierz wyskalowany jest do 250 km/h, podczas gdy jak zauważyli czujni internauci, auto porusza się drogą, na której maksymalnie można prowadzić 110 km/h (to trasa S79 w okolicach Okęcia, między Połeczki, a trasą S2).
Teraz okazuje się, że gwiazdor może ponieść konsekwencje. Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze zareagowało zdecydowanie i zgłosiło sprawę na policję, a teraz otrzymano odpowiedź. „Ujawniamy: Kuba Wojewódzki stanie przed sądem za jazdę 250 km/h! To dzięki naszemu zawiadomieniu rok temu. Pamiętacie, jak chwalił się tym na swoim Instagramie? Dostarczyliśmy to zdjęcie na policję i po roku mamy odpowiedź” – czytamy na facebookowym profilu stowarzyszenia. „Dość bezkarności celebrytów. Przyłączymy się do sprawy jako strona społeczna i zadbamy o argumenty dla sądu” – podkreślono w komunikacie.
Jak przekazali przedstawiciele lokalnej inicjatywy, dążą do tego, by celebryci także ponosili konsekwencje swoich wykroczeń. „Celebryci w Polsce nie mogą być nadzwyczajną kastą. Obywatel który chwali się łamaniem przepisów, i to w tak rażący sposób, musi ponieść konsekwencje. Będziemy przekonywać sąd do nie dawania Kubie taryfy ulgowej. Wkrótce więcej informacji o sprawie na naszych kanałach” – podkreślono.
facebookCzytaj też:
Britney Spears publikuje nagie zdjęcia i znów pisze o dziecku