Jak czytamy na łamach „Wyborczej”, Sławomir Świerzyński w 2005 roku nawiązał kontakt z dystrybutorem filmów Hagi Film. Lider Bayer Full przygotowywał wówczas „pocztówkę multimedialną” dla spółki Forte Vita, która organizowała pokazy pościeli. W skład pakietu miały wchodzić puzzle, muzyka relaksacyjna oraz film dokumentalny „Jan Paweł II – człowiek, który zmienił świat”.
Stworzono 30 tys. takich pakietów, a Świerzyński miał otrzymać 14 tys. 751 zł zaliczki. Problem w tym, że nie skonsultował tego z Hagi Film, właścicielem praw do filmu o papieżu Polaku. Jej prezes Stefan Hałabiś skierował sprawę do sądu, który uznał muzyka disco polo winnym naruszenia praw autorskich i czerpania korzyści majątkowej z cudzej własności.
W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Hałabiś ocenił, że „papież miał być jedynie wabikiem”, zachęcającym do kupowania kołder. – Pan Świerzyński najwyraźniej uznał, że otrzymując demonstracyjne próbki filmów, stał się automatycznie właścicielem praw i może nimi dowolnie rozporządzać. (...) Dokonał po prostu jawnej kradzieży – mówił.
Świerzyński recydywistą w łamaniu praw autorskich
Opisujący tę sprawę portal Wirtualne Media przypomniał też inne biznesowe potknięcia Świerzyńskiego. Wspomniano o wyroku z 2012 roku, również uznającym go winnym naruszenia praw autorskich do „Takiej piosenki” Karola Płudowskiego. W 2020 roku z kolei sąd nieprawomocnie nakazał mu zaprzestania naruszeń praw autorskich do piosenki Grzegorza Bukały „Tawerna pod Pijaną Zgrają”.
Bayer Full nigdy nie podbił Chin
Z kolei w rozmowie z Wirtualna Polską Krzysztof Darewicz zapewniał o fałszywości mitu o podboju Chin przez zespół Bayer Full. – Bayer Full w Chinach? To miał być skok na kasę, tak samo jak teraz na te pieniądze z ministerstwa – mówił i oskarżał piosenkarza o przypisywanie sobie autorstwa tłumaczeń tekstów.
Czytaj też:
Kazik: Ja nie wiem prawie nic o Świerzyńskim z Bayer Full, on podejrzewam nie wie nic o mnie