„Gdzie jest mój maleńki”. Ujawniono listy, które Michael Jackson miał wysyłać do ofiar

„Gdzie jest mój maleńki”. Ujawniono listy, które Michael Jackson miał wysyłać do ofiar

Michael Jackson i Wade Robson w dokumencie "Leaving Neverland"
Michael Jackson i Wade Robson w dokumencie "Leaving Neverland" Źródło: IMDB/Sundance Film Festival
Dokument „Leaving Neverland”, którego bohaterami stali się Wade Robson i James Safechuck, oskarżający Michaela Jacksona o pedofilię, rzuca nowe światło na to, co działo się w słynnej posiadłości „króla popu”.

Produkcja HBO przedstawia historię oczami 36-letniego dziś Robsona i 41-letniego Safechucka, którzy ze szczegółami opowiadają o tym, jak Michael Jackson miał zdobywać ich przywiązanie, a następnie wykorzystywać seksualnie. Safechuck w dokumencie wspominał m.in., jak Jackson zaaranżował ceremonię ślubną, w której to on był dla niego 11-letnią panną młodą.

Wade Robson poznał artystę jako pięciolatek. Wygrał konkurs taneczny, w którym nagrodą było spotkanie z gwiazdą pop na trasie koncertowej. Dwa lata później jego rodzina została zaproszona do jego posiadłości, a on razem z siostrą mógł nocować w sypialni gwiazdora. Rodzice pozwolili też chłopcu na dłuższy pobyt w domu wokalisty. Wtedy miało dojść do pierwszych przypadków molestowania. Jackson zapewniał 7-latka, że „tak okazuje się miłość”.

Rodzina Wade Robsona twierdzi, że Jackson przesyłał dziecku liczne listy i wiadomości. Część z nich została pokazana w dokumencie HBO. „Król popu” miał skomponować dla 8-latka kołysankę pod tytułem „Maleńki”. „Czy ktoś widział mojego maleńkiego, mój malutki jest tutaj” – brzmi jeden z wersów utworu, który miał powstać po kilku miesiącach spędzonych przez dziecko w rezydencji Jacksona. Po tym, jak rodzina kupiła fax, Jackson miał wysyłać dziecku skany swoich listów, w których często pojawiały się wyznania miłosne i prośby, by Robson wrócił do Neverland. – Spędzaliśmy godziny na telefonie. Dzwonił codziennie przez dwa lata – wspominał mężczyzna.

„Było więcej takich chłopców”

Robson przyznaje, że przeszedł przez wiele faz złości na swoich rodziców. W dokumencie dużo uwagi poświęca się faktowi, że nie potrafili ochronić swoich dzieci, byli wręcz „przekupywani” biletami lotniczymi, podróżami limuzyną, prezentami, a w jednym wypadku nawet nowym domem. W rozmowie z „Guardianem” wyrazili pewność, że było więcej dzieci takich jak oni. Przyznali też, że trauma i wstyd dla większości mogą być zbyt duże, by odważyli się kiedykolwiek mówić o swojej przeszłość.

Czytaj też:
Ofiary Michaela Jacksona: Molestowanie nie wydawało się dziwne. On był dla nas bogiem

Galeria:
Film dokumentalny „Leaving Neverland” w marcu na HBO GO
Źródło: HBO