Z nową Bridget Jones wylałam morze łez. Dlaczego?

Z nową Bridget Jones wylałam morze łez. Dlaczego?

„Bridget Jones: Szalejąc za facetem”
„Bridget Jones: Szalejąc za facetem” Źródło: Universal Pictures
Nowa, czwarta część przygód Bridget Jones jest jak gruby, puchaty koc – można się nią otulić w mroźne dni. Film ten sprawi, że oderwiemy się na chwilę od codzienności i z nostalgią spojrzymy na dobrze nam znanych bohaterów, którzy po latach znów zagościli na planie kultowej produkcji. P.S. Przygotujcie dużo chusteczek!
Uwaga, tekst zawiera spoilery

W 2001 roku (wtedy ukazuje się pierwsza część filmu) Bridget Jones (Renée Zellweger) ma 32 lata, pracuje w wydawnictwie, postanawia schudnąć, przestać palić i znaleźć miłość.

W najnowszej części dobiega pięćdziesiątki, jest wdową z dwójką dzieci – Billym i Mabel – wraca do pracy jako producentka telewizyjna, wciąż ma niesforne włosy spięte w niedbały kucyk oraz lubi niekobiece piżamy. Przyjaciele i były kochanek – Daniel Cleaver (Hugh Grant) – pomagają jej w codzienności. Czasem nawet za bardzo, bo wbrew jej woli Bridget „dostaje” w prezencie aplikację randkową. Na Tinderze odnajduje ją przystojny, o wiele młodszy mężczyzna – Roxster (Leo Woodall).

Bridget – na początku wycofana – wdaje się w płomienny romans z chłopakiem. Jak to jednak w jej życiu bywa – ich historia nie jest pozbawiona gwałtownych zwrotów akcji.

„Bridget Jones: Szalejąc za facetem”. Warto iść do kina?

Nie lubię komedii romantycznych i zazwyczaj omijam te filmy szerokim łukiem. Kolejnej odsłony ikonicznego (nie bójmy się tego słowa) tytułu nie mogłam pominąć.

Stworzyć coś niebanalnego w tym gatunku, gdzie jako widz masz poczucie, że reżyser traktuje cię z szacunkiem, to nie taka prosta sprawa. Michaelowi Morrisowi znanemu m.in. z „Better Call Saul”, „13 powodów” czy „Dla Leslie” udało się to znakomicie.

Szalony związek Bridget z Roxsterem to nie tylko seks i ładne obrazki – to też opowieść o odkrywaniu kobiecości po pięćdziesiątce, o domknięciu żałoby, pogodzeniu randkowania z rolą matki, strachu przed ponowną bliskością, odpowiedzialności, spojrzeniu na siebie łagodnym okiem i pozwoleniu odczuwania radości tu i teraz – bez poczucia zdrady wobec nieżyjącego od kilku lat Marka Darcy’ego (Colin Firth).

Paczka chusteczek obowiązkowa

Znając Bridget, mężczyzn musi być zazwyczaj więcej niż jeden. Wyjątkowe miejsce w jej sercu – choć dopiero po pewnym czasie – zajmuje nauczyciel przedmiotów ścisłych ze szkoły Billy’ego – Scott Wallaker (Chiwetel Ejiofor). Wraz z kolejnymi rozmowami okazuje się, że to właśnie ten wycofany, pragmatyczny naukowiec jest gotowy na związek z wrażliwą bohaterką po przejściach.

Oglądając „Bridget Jones: Szalejąc za facetem”, musicie przygotować sobie paczkę chusteczek. W pewnym momencie obawiałam się, że za to ciągłe pochlipywanie wyproszą mnie z sali.

To niezwykle wzruszająca opowieść na wielu płaszczyznach. Z jednej strony patrzymy na postaci, które kojarzymy ze wcześniejszych części – wspomnianego wcześniej Daniela Cleavera, Marka Darcy’ego, Shazzer (Sally Phillips), Toma (James Callis) czy Jude (Shirley Henderson). Znajome twarze znakomitych aktorów przywodzą na myśl czasy, kiedy to ukazała się pierwsza część filmu (ile lat mieliście w 2001 roku?).

Z drugiej, na ekranie widzimy tęsknotę dzieci za zmarłym tragicznie tatą. Scena z rysunkami wykonanymi na rocznicę jego urodzin = wiele chusteczek potrzebnych natychmiast. Podobnie będzie przy fragmencie z puszczaniem balonów.

Jest jeszcze sama Bridget – kobieta pragnąca kochać i być kochaną, jednocześnie bijąca się z myślami, czy minęło wystarczająco dużo czasu od śmierci męża, by ponownie wejść w relację. Dzielna, uporządkowana w swoim chaosie, mierząca się z lękami, jak i idąca za głosem serca – taką znamy ją z poprzednich części.

Oczywiście nie mogło zabraknąć jej nietypowego poczucia humoru, potarganych włosów, zabawnych wpadek czy speszonego spojrzenia.

Zostańcie do końca

Najnowsza historia Bridget jest jak gruby, puchaty koc – otuli was swą wielowymiarowością, przywoła dawne wspomnienia i sprawi, że poczucie się po prostu komfortowo.

P.S. Zostańcie na napisach! Możecie miło się zaskoczyć.

Czytaj też:
Colin Firth obchodzi 60. urodziny. Za te role kochamy aktora
Czytaj też:
Quiz z komedii romantycznych. Poznacie je po kadrze?

Źródło: WPROST.pl