Zagrał Aragorna w legendarnej trylogii. Teraz jego western zachwyca krytyków, a widzowie już nie mogą się doczekać

Zagrał Aragorna w legendarnej trylogii. Teraz jego western zachwyca krytyków, a widzowie już nie mogą się doczekać

„The Dead Don't Hurt”
„The Dead Don't Hurt” Źródło: Galapagos Films
Viggo Mortensen, czyli kultowy Aragorn z „Władcy Pierścieni”, powraca w westernie, którego jest reżyserem, scenarzystą oraz autorem muzyki.

„The Dead Don't Hurt” to drugi po znakomicie przyjętym „Jeszcze jest czas”, film wyreżyserowany przez Viggo Mortensena, oparty na scenariuszu jego autorstwa i zilustrowany skomponowaną przez niego muzyką. W obsadzie poza samym Mortensenem znaleźli się także Vicky Krieps („W gorsecie”), Solly McLeod („Ród smoka”), Garret Dillahunt („Zniewolony. 12 Years a Slave”) i Danny Huston („Yellowstone”). Światowa premiera westernu odbyła się na festiwalu w Toronto, europejska premiera miała miejsce na Camerimage.

– Chciałem być wierny tradycji klasycznego westernu. Przede wszystkim, jeśli chodzi o zdjęcia, historyczną dokładność pod względem kostiumów, scenografii, języka, odzwierciedlenia, jak wyglądało wielokulturowe społeczeństwo tamtych czasów. Mój film różni się jednak tym, że w centrum historii znajduje się Vivienne grana przez Vicky Krieps. Kiedy więc moja postać Olsen, z którym jest związana, wyrusza na wojnę, zostajemy tylko z nią i tak naprawdę historia skupia się głównie na niej. To historia miłosna między nimi, ale koncentruje się na postaci kobiecej, co jest nietypowe dla tego gatunku – wyjaśniał Viggo Mortensen.

O czym opowiada „The Dead Don't Hurt”?

Vivienne Le Coudy to niezależna kobieta, mieszkająca na Dzikim Zachodzie w latach 60. XIX wieku, która wdaje się w romans z duńskim imigrantem Holgerem Olsenem. Wybuch wojny secesyjnej rozdziela parę, gdy Olsen podejmuje decyzję, by walczyć po stronie Unii. Zostawia samotną Vivienne w miejscu kontrolowanym przez skorumpowanego burmistrza Rudolpha Schillera oraz jego pozbawionego skrupułów partnera biznesowego, potężnego ranczera Alfreda Jeffriesa. Syn Alfreda, Weston agresywnie odnosi się do Vivienne, która jest zdecydowana oprzeć się jego niechcianym zalotom. Kiedy Holger wraca z wojny, on i Vivienne muszą stawić czoła nowej rzeczywistości i zmianom, które także w nich zaszły.

Zobaczcie pierwszy zwiastun filmu:

Western ma świetne recenzje na portalu Rotten Tomatoes. „»The Dead Don't Hurt« jest świetnym przykładem na to, że gatunek westernu nie jest martwy”; „W swojej niekonwencjonalnej strukturze narracyjnej i delikatnej perspektywie brutalnej ery film Mortensena działa jak lustro jego własnej publicznej persony: ściśle zarysowany, głęboko odczuwany, odświeżająco niekonwencjonalny”; „Odświeżające jest oglądanie w 2024 roku filmu, który wykorzystuje gatunek westernu, nie podważając go, nie przewracając, ani nie wymyślając na nowo”; „Viggo Mortensen stworzył przejmujący i potężny dramat imigrancki osadzony na Dzikim Zachodzie. Krieps jest wspaniała”; „Opowieść Mortensena nie oferuje zbyt wielu niespodzianek, ale jest pięknie opowiedziana i świetnie sfilmowana” – piszą recenzenci.

„The Dead Don't Hurt” zadebiutuje w polskich kinach już 18 października.

Czytaj też:
Filmowe perełki Max – thrillery, które podbiły serca widzów
Czytaj też:
6 kapitalnych filmów znika na dniach z Max. Były perełkami serwisu

Galeria:
Viggo Mortensen w nowym westernie „The Dead Don't Hurt”
Opracowała:
Źródło: WPROST.pl / Galapagos Films