„Niewidzialna wojna” Patryka Vegi. Reżyser pokazał plakat swojej autobiografii

„Niewidzialna wojna” Patryka Vegi. Reżyser pokazał plakat swojej autobiografii

Patryk Vega
Patryk Vega Źródło: Newspix.pl / TEDI
Patryk Vega ogłosił niedawno, że czas na podbój Hollywood w jego wykonaniu. Zanim jednak do tego dojdzie, polski reżyser zaprezentuje widzom swoją autobiografię. Właśnie pokazał pierwszy plakat produkcji „Niewidzialna wojna”. Poznaliśmy też datę premiery filmu.

Kontrowersyjny reżyser, znany z obrazów takich jak „Miłość, seks & pandemia”, „Oczy diabła”, „Kobiety mafii” czy „Pitbull”, o swojej filmowej autobiografii opowiadał niedawno w rozmowie z „Super Expressem”.

Nie jest to pomnik mojej osoby czy gloryfikacja. To film o walce między ciemnością a światłem w moim życiu. Pokazuje mechanizm zmagania się człowieka z mrokiem. To historia o podnoszeniu się z upadków. Czułem, że chcę zamknąć taką historią pewien rozdział w swoim życiu. Wydarzenia dzieją się na przestrzeni blisko 40 lat mojego życia. Tam będzie dużo rzezy trudnych dla mnie, bez cenzury, obnażających mnie, pokazujących moje błędy. Nie zagrałem w tym filmie, bo nie chciałbym mieszać ludziom w głowach, by myśleli, że to dokument. To będzie fabuła – opisywał.

W tym samym wywiadzie najpłodniejszy reżyser w Polsce przyznał, że chce teraz wyjść „w świat” i realizować projekty anglojęzyczne z europejskimi i hollywoodzkimi aktorami. Dodał też, że „już szykuje się do takiego filmu”.

„Niewidzialna wojna” Patryka Vegi

Film „Niewidzialna wojna”, według informacji zawartych na plakacie, oglądać będziemy mogli już od 30 września. „Cała prawda o kontrowersyjnym reżyserze” – napisał Vega, zamieszczając plakat. „Już wkrótce dowiesz się, kto wcielił się w główną rolę” – zapowiedział.

Plakat do filmu „Niewidzialna wojna” Patryka Vegi

Porażka ostatniego filmu Vegi

Ostatnim filmem Vegi, który oglądać mogliśmy w kinach był „Miłość, seks & pandemia”. Niestety, produkcja z Małgorzatą Rozenek-Majdan, Anną Muchą i Zofią Zborowską, nie przyciągnęła do kin tłumów. W weekend otwarcia obejrzało ją mniej niż 100 tysięcy widzów. Film zebrał też bardzo krytyczne recenzje. Wystarczy zerknąć na polski Filmweb.

„Kolejny kretyński film dla kretynów”; „Byłem, widziałem i Boże ratuj”, „Właśnie wróciłem z seansu i chciałem wszystkich przeprosić za to, że zapłaciłem 30 zł za to, co tam widziałem i nakarmiłem te spirale partactwa” – czytamy w recenzjach.

Czytaj też:
„Maestro”. Bradley Cooper całkowicie odmieniony na planie nowego filmu Netfliksa

Źródło: WPROST.pl