Jeszcze zanim aplikacja trafiła na rynek, rozpętała dyskusję o granice technologii, etyki i… zdrowego rozsądku. 2wai, projekt firmowany przez byłego aktora Disneya Caluma Worthy’ego, obiecuje, że trzy minuty nagrania wystarczą, by bliska osoba po śmierci mogła „wrócić” do naszego życia. Internet odpowiedział paniką, zachwytem i porównaniami do najbardziej mrocznych scenariuszy rodem z serialu „Czarne lustro”.
Cyfrowe klony bliskich. „Trzy minuty mogą trwać wiecznie”
Calum Worthy, znany widzom głównie z serialu „Austin & Ally”, wywołał prawdziwą burzę i to nie do końca związaną ze światem filmu. Aktor wraz z producentem Russellem Geyse’em założył startup 2wai, który ma ambicję stworzyć „żywe archiwum ludzkości”. Firma powstała w 2024 roku, a w listopadzie 2025 r. zaprezentowała światu swoją wizję cyfrowej nieśmiertelności.
Wideo promujące aplikację, opublikowane przez Worthy’ego w serwisie X, błyskawicznie stało się viralem. Klip pokazuje ciężarną kobietę, która prowadzi wideorozmowę ze swoją „matką” – starszą kobietą udzielającą jej rad. Po chwili okazuje się, że babcia nie starzeje się, gdy w rodzinie pojawia się wnuk, a później, gdy chłopiec dorasta i sam zostaje ojcem. Ostatnie sekundy nagrania ujawniają prawdę: postać ze spotu to awatar wygenerowany z trzyminutowego filmu.
Reklamowy slogan brzmi: „Dzięki 2wai trzy minuty mogą trwać wiecznie”. Worthy w podpisie idzie jeszcze dalej: „A co, gdyby nasi bliscy, których straciliśmy, mogli stać się częścią naszej przyszłości?”.
„Be Right Back”. Dlaczego internet reaguje strachem
Technologia błyskawicznie wywołała porównania do kultowego odcinka „Black Mirror” – „Be Right Back”. W serialu bohaterka korzysta z AI, aby odtworzyć osobowość zmarłego partnera. Widzowie od razu zauważyli zbieżność. W sieci pojawiły się komentarze, że 2wai to „najbardziej niepokojący odcinek, który dzieje się naprawdę”, a niektórzy użytkownicy wprost domagali się „zesłania Worthy’ego do krainy cieni”, jak ironicznie komentowano na X.
Worthy jednak przekonuje, że aplikacja ma ambitniejszą misję. „W 2wai budujemy żywe archiwum ludzkości, historia po historii. Wszystko zaczyna się od sieci społecznościowej dla awatarów: aplikacji 2wai” – zapewnia.
Nie tylko bliscy. Shakespeare, Kahlo i… Calum Worthy
Twórcy 2wai podkreślają, że ich platforma nie ogranicza się do klonowania zmarłych członków rodziny. Już dziś dostępne są cyfrowe wersje Williama Szekspira, Florence Nightingale, Henryka VIII czy Fridy Kahlo. Aplikacja przedstawia je jako „asystentów nauczania w czasie rzeczywistym”, przygotowanych do prowadzenia interaktywnych lekcji historii czy sztuki.
Wersja beta uruchomiona latem na systemie iOS oferowała również predefiniowane awatary oraz narzędzia do tworzenia własnych „cyfrowych sobowtórów”. Docelowo platforma ma działać w modelu subskrypcyjnym, choć ceny nie zostały jeszcze ujawnione.
2wai prezentuje także awatar samego Worthy’ego – podobno po to, by udowodnić, że technologia jest bezpieczna. Aktor twierdzi, że jego doświadczenia zawodowe skłoniły go do stworzenia nowej formy kontaktu z fanami. „Pracując jako aktor, scenarzysta i producent przez ostatnie 20 lat, doświadczyłem na własnej skórze, jak trudno jest zbudować wartościową relację z fanami na całym świecie” – mówił w rozmowie z Variety. Według niego cyfrowy bliźniak może „angażować fanów 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, bez konieczności ciągłego bycia online”.
Granica między wsparciem a nadużyciem
Aplikacja oferuje również zestaw specjalistycznych awatarów, które mają doradzać w gotowaniu, astrologii, planowaniu podróży czy w podejmowaniu codziennych decyzji. Centralną rolę odgrywa wirtualna asystentka Alina. Twórcy przekonują, że ich rozwiązanie pozwoli nie tylko „przechowywać pamięć”, ale także realnie wspierać użytkowników.
Krytycy z kolei pytają o konsekwencje psychologiczne, etyczne i prawne. Podejrzenia o cyfrową „nekromancję”, manipulację emocjami czy wykorzystywanie żałoby pojawiają się równie często, co zachwyty nad potencjałem edukacyjnym technologii. Jej twórcy zapraszają do testowania 2wai. Nie brakuje jednak internautów, którzy podchodzą do tego z większym dystansem, radząc: jeśli chcesz prawdziwego kontaktu – zadzwoń do bliskich. Wyjdź na spacer. Wyloguj się do normalnego świata.
Czytaj też:
Na kozetce u chatbota. Przełom w leczeniu czy śmiertelna iluzja?Czytaj też:
18 nowości w tym tygodniu na Netflix. Ale to ten film przyciągnie Polaków
