Wiktor Krajewski: Wiesz, że jesteś idolką?
Agata Starosz: W ogóle nie mam takiego wrażenia. Nawet bym tak o sobie nigdy nie pomyślała. A wiesz, dlaczego? Bo bohaterka rolek na profilu Vague.vegan to postać wykreowana.
Czyli to nie jesteś ty?
Tak, to nie jestem ja. To jest cały czas dla mnie nowe doznanie mieć tylu obserwujących, komentujących i piszących do mnie wiadomości.
Jak wpadłaś na pomysł, by ponętnym głosem opowiadać, że o poranku najlepiej smakują lody?
Pomysł dojrzewał we mnie przed pewien czas. Pierwszy film, który nagrałam, nie był od razu strzałem w dziesiątkę. Na sukces musiałam chwilę poczekać. Dużo wcześniej robiłam parodię i filmy, dla których inspiracją był profil Nary Smith. To zawsze dosyć nieźle rezonowało.
Dziś moje filmiki są jak serial.
Twoja bohaterka ma męża, który często wyjeżdża w delegację ze swoją asystentką panią Beatą. A ty sama masz męża?
Pomidor.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.