Za nami trzy pierwsze odcinki nowej śniadaniówki „Halo, tu Polsat”, która zadebiutowała w miniony piątek 30 sierpnia i była emitowana także w sobotę oraz w niedzielę. Mimo szumnych zapowiedzi i zaciekawionych widzów, poranny program nie uniknął fali krytyki. Ze względu na to Edward Miszczak postanowił wprowadzić pewne zmiany.
Zmiany w „Halo, tu Polsat”
Chociaż po emisji pierwszych programów Edward Miszczak był zadowolony, to – jak podaje „Plotek” – po rozmowie z zarządem stacji podjął kilka decyzji. Dyrektor programowy chce słuchać widzów i na podstawie ich podpowiedzi oraz uwag wprowadzać pewne rozwiązania.
Na razie wiadomo, że najbardziej podobały mu się rozmowy z Karoliną Gilon i Marceliną Zawadzką, które w śniadaniówce po raz pierwszy pojawiły się w ciąży na antenie. Zachwycony był także obecnością Ewy Wachowicz w kuchni, ponieważ była zabawna i opowiadała ciekawe anegdoty. Nie był jednak zadowolony z niektórych rozmów z gośćmi, ponieważ były długie i źle zaaranżowane – jak np. ta z Andrzejem Grabowskim.
– Wiadomo już, co się niedługo zmieni. Na razie dyrektor jest umiarkowanie szczęśliwy, bo widzi jeszcze niedociągnięcia. (...) Andrzej Grabowski usiadł na kanapie, przywitał się z prowadzącymi i nagle widzowie zobaczyli serwis informacyjny. Dopiero po nim wrócono do rozmowy z aktorem, co według Miszczaka wyglądało źle. (...) Widzowie narzekają, że w programie brakuje reportaży i ciekawych rozmów w terenie. On się z tym zgadza. Będzie więc szukał kolejnych gwiazd, które będą mogły dodać dynamiki i oderwać widzów od studia – podał informator „Plotka”.
Okazuje się jednak, że w jednej kwestii Edward Miszczak nie podziela opinii widzów i nie zgadza się z krytyką barwnego wystroju studia. – Według niego „Halo, tu Polsat” ma najnowocześniejsze studio i ludzie w tym wątku przesadzają. Uważa, że dobrze przyciągają nim uwagę i że po prostu trzeba się do tego przyzwyczaić – podał informator.
Czytaj też:
Nowa gwiazda śniadaniówki Polsatu niedługo urodzi. W programie opowie o macierzyństwieCzytaj też:
Maciej Orłoś kpi z Ogórek i Adamczyka. „Wsławili się niezależnym dziennikarstwem”