Korwin Piotrowska o Stanowskim: Nie siedzi zadowolony na dupsku, w chwale zakurzonych statuetek Grand Press

Korwin Piotrowska o Stanowskim: Nie siedzi zadowolony na dupsku, w chwale zakurzonych statuetek Grand Press

Karolina Korwin Piotrowska
Karolina Korwin Piotrowska Źródło: Aleksandra Modrzejewska
Wiesz, co jest jego siłą? Jemu się chce robić. Nie siedzi zadowolony na dupsku, w chwale zakurzonych statuetek Grand Press, wielkiej medialnej chwały, tylko tyra. Bawi się przy tym wspaniale i co wszystkich wkurwia – jeszcze na tym zarabia. A to w Polsce grzech jest. Zarabiać. Myślę, że zamiast dywagować na tym, czy on jest dziennikarzem czy kimś innym, powinniśmy się skupić na tym, by w mediach, które mienią się mainstreamowymi, zrobić obowiązkowe szkolenia z fake newsów dla wszystkich pracowników. Bo to, co pokazał Stanowski, czeka nas na co dzień w całkiem niedalekiej przyszłości – mówi Karolina Korwin Piotrowska.

Wiktor Krajewski: Chciałabyś przeżyć swoją pierwszą młodość raz jeszcze?

Karolina Korwin Piotrowska: Nie, zdecydowanie nie.

Dlaczego?

Bo byłam przerażona, ambitna i bardzo zmęczona.

Dużo rzeczy dziś byś zmieniła?

W sumie nie, bo to moja przeszłość, moja własna i była jaka była, ale była moja.

A dzieciństwo wspominasz z nostalgią?

Tak, do 12 roku życia – mimo tego, że sporo czasu spędzałam w szpitalach – miałam bardzo fajne i co najważniejsze, bezpieczne dzieciństwo.

Myślisz, że jest – dla nas, ludzi – jeszcze dla nas szansa? Czy już dawno wykończyliśmy się i nawet się nie zorientowaliśmy?

Mamy widowiskowy bal na Titanicu. Dobro stało się złem. I na odwrót. Udajemy, że nic się nie dzieje, przymykamy oko na to, co zrobiliśmy i co nadal robimy ze światem, ze sobą, kupując nowe, nikomu niepotrzebne rzeczy, żeby zagłuszyć pustkę i strach.

Media zdychają. Politycy kłamią i nazywają to prawdą. Prawo staje się bezprawiem. Ludzie na siebie wrzeszczą. Kłamią. Jeden porządek upada, na jego miejsce pojawia się boleśnie realistyczna wersja filmu „Idiokracja”, który okazuje się dzisiaj kroniką zapowiedzianej śmierci świata, na zmianę z „Nie patrz w górę”.

Świat jest coraz gorszym miejscem do życia, dlatego warto zamiast walczyć o cały świat i o ludzi, którzy tego nie chcą, uporządkować swój kwadrat. To jedyne na co mamy wpływ.

Potrzebujemy takich postaci jak Stanowski?

Tak, choć jestem daleka od stawiania mu pomników. Stanowski ma jednak tę siłę, bezczelność i co ważne, środki do tego, by pokazać słabe strony mediów mainstreamu. Zaczął od obnażania głupoty i braku merytoryki przy materiale o Janoszek, który moim zdaniem nie był o niej, ale o tych, którzy tworzą media manistreamu w Polsce, o głupocie śniadaniówek, o parciu na kasę telewizji. Podobnie było z Derpienski, gdzie pokazał, kto za nią stoi, pokazał to jako jedyny, choć cały internet o tym huczał, nikt tego nie opublikował, woleli robić z nią wywiady i liczyć za nie kasę za kliki.

Teraz zrobił pranka z „kolegium” w swoim kanale i nabrał wszystkich, od Giertycha, po prokurator Wrzosek, laureatów Grand Press za, co za ironia, dziennikarstwo śledcze. I znowu – to nie jest materiał o tym, czy finansuje go PiS, tylko o tym, kto tworzy mainstremową narrację o świecie w naszym kraju.
Artykuł został opublikowany w 34/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.