Katarzyna Burzyńska-Sychowicz: Diametralnie zmieniłaś fryzurę, co stoi za tak radykalnym cięciem?
Anna-Maria Sieklucka: Zmieniam się wewnętrznie, rozwijam się, poszerzam swoją świadomość. Potrzebowałam zmiany nie jako aktorka, a jako kobieta. Włosy niosą ze sobą emocjonalny ślad naszych doświadczeń, przez to, że jestem w swojej wewnętrznej podróży już od dłuższego czasu, poczułam, że skoro przerobiłam już sporo i te doświadczenia są za mną, to włosy będą taką kropką nad i, rozpoczęciem nowego rozdziału w życiu, domknięciem i nowym początkiem. Zabawne, ale i pokazujące system oceniania.
Stereotypy mają się świetnie w naszym społeczeństwie, doświadczam tego na własnej skórze. Odkąd ścięłam włosy, niektórzy myślą, że zmieniłam orientację, zostałam lesbijką. Na moich socialach dostaję wiele pytań:
„Co ci się stało? Co ty sobie zrobiłaś?! Przeżyłaś jakąś wielką traumę w życiu?”
A przecież mam prawo robić, co chcę, co mi w sercu gra, czego potrzebuję. Mówi się, że jak kobieta zetnie włosy, zachodzą istotne zmiany w jej życiu. To prawda. Dzieją się duże zmiany we mnie. Ubiegły rok był dla mnie rokiem pożegnań, rokiem rozstań. Ten jest rokiem nowych początków i podróży.
Weszłam w proces bardzo głębokiej pracy nad sobą, takie spotkanie ze swoim wewnętrznym ja, doświadczeniami i emocjami wymaga, jak sądzę dziś, dużej odwagi.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.