Sylwester Wardęga odpowiada na wideo Marcina Dubiela. Mówi, że ma aż „dwa asy w rękawie”

Sylwester Wardęga odpowiada na wideo Marcina Dubiela. Mówi, że ma aż „dwa asy w rękawie”

Konopskyy i Sylwester Wardęga
Konopskyy i Sylwester Wardęga Źródło:Instagram / Sylwester Wardęga
Sylwester Wardęga odpowiedział na tłumaczenia Marcina Dubiela. Zapowiada, że ma aż dwa „asy w rękawie” i wyjaśnił, dlaczego nie zdecydował się ujawnić ich wcześniej.

Podczas gdy aferą Pandora Gate zajmuje się prokuratura, na jaw wychodzi coraz więcej jej szczegółów, szczególnie za sprawą internetowych „śledztw” takich youtuberów jak Sylwester Wardęga czy Konopskyy. W środę 11 października miało dojść w Wielkiej Brytanii do obywatelskiego zatrzymania Stuarta Stuu Burtona. Prawnik mężczyzny twierdzi, że jego klient został pobity i przebywa w szpitalu, Wardęga i Konopskyy, powołując się na wideo, które otrzymali, twierdzą, że niemożliwe jest, że doszło do pobicia.

Tymczasem w czwartek wieczorem Marcin Dubiel, oskarżany przez nich w filmach o to, że wiedział o Stuu i sam korespondował w nieodpowiedni sposób z nieletnimi dziewczętami, postanowił zabrać głos w sprawie. W ponad 8-minutowym wideo, zamieszczonym na YouTube (obejrzało je już ponad 955 tys. ludzi) przekonuje, że materiały Wardęgi i Konopskiego, zostały zmanipulowane.

Pandora Gate. Wersja Marcina Dubiela

– Tydzień temu udowodniono, że bardzo łatwo jest zniszczyć komuś życie. Wystarczy jeden film, aby obrócić przeciwko niemu całą Polskę. Zniszczono nie tylko mnie, ale także moich bliskich, moją rodzinę, moje młodsze rodzeństwo i moją mamę, do której dzwonią znajomy, pytając, jak to jest wychowywać pedofila. Ludzie wydali na mnie wyrok, a zostały im pokazane zmanipulowane fragmenty rozmów. — zaczął.

Marcin Dubiel pokazał internautom rozmowy z młodszą od siebie dziewczyną w całości, a ich kontekst okazuje się trochę inny. W materiale możemy zobaczyć, jak celebryta podkreśla w rozmowie, że nie spotyka się z czternastolatkami. Wielokrotnie przyznaje też, że rozmowy miały być tylko żartem, a prośba o zdjęcie wynikała z tego, że to 14-latka poruszyła temat swojej aparycji, a on nie wiedział, jak wygląda. Dodał też, że w tym czasie miał 18 lat i spotykał się z 17-latką. Szczerze wyznał, że do 21. roku życia był prawiczkiem.

W nagraniu Marcin Dubiel nie ukrywał, że był zapatrzony w Stuu i traktował go jako bliską osobę. Dodał, że wielokrotnie słyszał, że Burton zniknął z sieci dla swojego zdrowia psychicznego. Dodatkowo jego mama zachorowała na nowotwór, dlatego przeniósł się do Wielkiej Brytanii.

Marcin Dubiel pokazał screeny rozmów ze Stuu, na którym chłopak jasno pisze, że ma myśli samobójcze. Później dodał, że on sam zawiózł go do szpitala psychiatrycznego. Podczas całego nagrania wielokrotnie mówił, że nie wiedział o relacjach swojego idola, bo nie zaglądał mu w telefon. Na koniec zaapelował, że jeśli ofiary oglądają jego materiał, to, żeby zgłosiły się do służb, a nie do twórców internetowych.

Sylwester Wardęga odpowiada na wideo Marcina Dubiela

Sylwester Wardęga przypomniał, że prokuratura posiada pełne zapisy rozmów. Stwierdził, że on sam „wolał poczekać”, by zobaczyć, jak zachowa się Marcin Dubiel. Wardęga wyjaśnił, że wie, kto odpowiada za PR byłego przyjaciela Stuu. „A to bardzo szkuteczna i szanowana w branży osoba, której odpowiedzi się obawiałem” – przyznał.

Jednocześnie Wardęga stwierdził, że teraz, gdy Dubiel opublikował oficjalną odpowiedź, on sam może „zdemaskować rolę, jaką odegrał przy sprawie Stuu”. „Doceń, że obawiałem się Twojego PR'owca na tyle, że tym razem nie zostawiłem sobie w rękawie jednego asa... a dwa” – poinformował.

Czytaj też:
Bank Millennium kończy współpracę z Gimperem. „Oburzające materiały z przeszłości”
Czytaj też:
Marcin Dubiel z nowym oświadczeniem. Pokazał screeny rozmów ze Stuu

Źródło: WPROST.pl