Za nami gala ShEO Awards 2023. „Wprost” jak co roku uhonorował kobiety, które nie tylko są wybitne w swojej branży, ale torują drogę innym kobietom. Wśród nagrodzonych znalazły się tak wybitne nazwiska jak Katarzyna Dowbor, Aleksandra Żebrowska, Joanna Koroniewska czy Helena Englert. Młoda aktorka otrzymała statuetkę w kategorii Debiut roku.
Decyzja kapituły była jednogłośna. Powiedzieć, że ostatnie miesiące należą do niej, to nic nie powiedzieć. Jest jedną z najbardziej rozchwytywanych i – co istotne – najlepiej ocenianych aktorek młodego pokolenia.
Helena Englert o gali ShEO
W rozmowie z dziennikarką „Wprost” Helena Englert nawiązała do swojego przemówienia, w którym przyznała, że chciałaby, aby tego typu wydarzenia nie były potrzebne. – To brzmi tak, jakbym nie była za nią wdzięczna, dlatego pozwoliłam sobie na taki przedtakt przed tym, co powiedziałam już z mównicy – tłumaczyła gwiazda.
Englert podkreśliła, że jeśli kobiety chcą być równo traktowane z mężczyznami, to powinny stawać równo do walki. – Zwłaszcza w kategoriach, w których nasza siła fizyczna i inne predyspozycje biologiczne nie biorą góry. W zwiążku, z czym wydaje mi się, że w takich kategoriach jak dzisiaj fajnie by było być braną pod uwagę, w tych samych kategoriach, w których brani są mężczyźni bez osobnych nagród – dodała.
Młoda aktorka przyznała jednak, że zdaje sobie sprawę, że obecnie nie jest to jeszcze możliwe. – I uważam, że to nie jest tak, że kobiety nie są wystarczająco silne, żeby sobie nie dać rady. Uważam, że przez to, że nasze ciała są przystosowane do rodzenia dzieci, wiele lat z kariery nam wypada i bardzo często, to są bardzo trudne decyzje – czy rodzić dzieci, czy iść dalej ścieżką zawodową – mówiła. Na koniec tego wątku wspomniała o roli mężczyzn. – To właśnie jest rola mężczyzn, żeby nas w tym wspierać Nie tylko duchowo, ale też praktycznie. Udostępniać nam te miejsca pracy. Ponieważ oni już je mają, a wystarczy miejsca dla wszystkich – podsumowała.
Młoda aktorka nie chce być głosem pokolenia. Wyjaśniła, dlaczego
Helena Englert ostatnio jest naprawdę rozchwytywana i wiele osób jest ciekawa jej opinii. Nie tylko śmiało wyraża swoje poglądy, ale także jest młoda. W jednym z ostatnich wywiadów przyznała jednak, że nie chce być nazywana głosem pokolenia. Dziennikarce „Wprost” opowiedziała, dlaczego tak uważa.
– Nie czuję się głosem pokolenia, bo dorastałam w warszawskiej bańce i zdaję sobie sprawę z tego, że możliwości rozwoju, edukacji, ale też rozwoju swoich pasji miałam o wiele większe niż wielu moich rówieśników. W związku z czym moje doświadczenie nie jest wymierne i na pewno nie odzwierciedla adekwatnie możliwości mojego pokolenia, a co za tym idzie również jego poglądów na różne kwestie społeczno-polityczne czy humanitarne. Dlatego wydaje mi się, że zabieranie głosu w imieniu wszystkich jest bardzo niebezpieczne. Zwłaszcza, że jestem bardzo młoda – przyznała szczerze gwiazda.
Czytaj też:
Joanna Koroniewska dla „Wprost”: Mamy prawo być inneCzytaj też:
Katarzyna Dowbor dla „Wprost”: Można zamknąć jedne drzwi, a kolejne otworzyć