Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Rzeczywiście to przez pieniądze, a właściwie ich brak, rozpadł się twój związek?
Monika Richardson: Chyba nie chcę o tym mówić. To, co napisał Konrad (Wojterkowski – red.), to wszystko, co chcielibyśmy światu o tym powiedzieć.
Pisząc o przyczynach rozpadu związku, napisał tak: Moja skomplikowana sytuacja finansowa z bagażem braku gotówki czasem nawet „na bilet tramwajowy” na pewno nie pomogła.
Ten post to była jego inicjatywa, nie zmieniłam w nim ani przecinka. Moim zdaniem potraktował siebie zbyt surowo. Chyba wszyscy wiedzą, bo Konrad sam o tym mówił, że ma kłopoty finansowe.
W rozmowie dla „Wprost” opowiadał o 100 milionach długu.
I sam też powiedział, że to był problem między nami.
A dla ciebie to był problem?
Ja mam tzw. skomplikowaną relację z pieniędzmi. Nigdy ich tak naprawdę nie miałam dużo, a jestem praktycznie całe życie matką samotnie wychowującą dwójkę dzieci i to bez względu na aktualnego męża… Pieniądze są dla mnie częścią poczucia bezpieczeństwa, które dla każdej matki jest najważniejsze. To zresztą oczywiste: muszę zapewnić dzieciom opiekę medyczną, dostęp do edukacji, do zajęć pozalekcyjnych, pozwolić im uczestniczyć w aktywnościach z rówieśnikami, co – jak dobrze wiesz – też wymaga nakładów finansowych, bo wyjście na urodziny do koleżanki, czy na „nocowankę” też wiąże się z wydatkami. A gdy dziecko jest już duże i prosi o zafundowanie mu zagranicznej wycieczki z koleżankami, to kasa też musi się znaleźć. Moje dzieci są dorosłe, ale to nie znaczy, że nie przeznaczam już na nie pieniędzy – powiedziałabym nawet, że wręcz przeciwnie…
Ale o co chodzi z tą skomplikowaną relacją z pieniędzmi ?
Nie umiem ich oszczędzać. I szczerze mówiąc, też nie bardzo umiem je pomnażać.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.