Za nami kolejny odcinek „Milionerów”. Program już niemal od 20 lat przyciąga tłumy widzów przed telewizory i wciąż budzi duże zainteresowanie oraz emocje. Do tej pory jednak nieliczni mieli to szczęście, by wygrać okrągły milion. Zadanie nie jest bowiem łatwe, uczestnicy często idą jak burza, a pokonuje ich z pozoru nietrudne pytanie. Tym razem o milion grał Mikołaj Sadek z Gdańska. Jak mu szło?
Uczestnik „Milionerów” nie zaufał teściowej
Mikołaj Sadek radził sobie świetnie i w ostatnim odcinku zostały mu już tylko trzy pytania do miliona. Pytanie za 250 tysięcy złotych go jednak pokonało, a brzmiało:
„Kornak dozuje słonie, a kokornak: A. ma niewielkie rondo; B. podaje się z orzeszkami pinii; C. najlepiej rośnie w cieniu; D. tańczy się parami”
Mikołaj nie znał poprawnej odpowiedzi, więc postanowił skorzystać z ostatniego koła ratunkowego. Był to „telefon do przyjaciela”, a w tym wypadku – jak się okazało – „telefon do teściowej”. Kobieta zasugerowała, że powinien wybrać odpowiedź C, czyli „najlepiej rośnie w cieniu”. Mikołaj wolał jednak nie ryzykować i studio nagraniowe odpuścił z gwarantowanymi 125 tysiącami złotych w kieszeni. Okazało się jednak, że mógł zaufać teściowej – odpowiedź C była poprawna.
Kolejnym uczestnikiem, którego grę można było oglądać w tym odcinku, był Jędrzej Kierys z Torunia, student arabisyki oraz nauczciel języka angielskiego i francuskiego. I on szedł jak burza, doskonale radził sobie z kolejnymi pytaniami. W końcu nadeszło pytanie za 20 tysięcy złotych, które brzmiało:
„Co stało się symbolem upojenia alkoholowego? A. brytyjski lotniskowiec; B. japoński wóz opancerzony; C. amerykański śmigłowiec; D. niemiecki samolot”
Uczestnik postanowił skorzystać z ostatniego koła ratunkowego – pół na pół. Do wyboru zostały jedynie warianty B i D, a Jędrzej wciąż nie był pewny poprawnej odpowiedzi. Postanowił zrezygnować z dalszej gry i odszedł ze studia z 10 tysiącami złotych.
Czytaj też:
Hubert Urbański zdradził sekret „Milionerów”. Tak wygląda „telefon do przyjaciela”Czytaj też:
Ogromna wygrana w Lotto. Mamy nowego polskiego milionera