Kaśka i Krzysiek – młode, atrakcyjne małżeństwo z uroczym synkiem i mieszkaniem w malowniczej okolicy. Wydaje się, że powinni być szczęśliwi, a jednak są na skraju rozwodu. Każdy dzień spędzają tak samo – na kłótniach. Aż do poranka, od którego muszą współpracować jak jeszcze nigdy dotąd. A wszystko przez... zamianę ciał. Od teraz Krzysiek jest Kaśką, a Kaśka Krzyśkiem. Każde z nich musi przejąć obowiązki tego drugiego i stawić czoła problemom, o których istnieniu wcześniej nie miało pojęcia… Czy to sprawi, że inaczej spojrzą na siebie nawzajem i nauczą się empatii? Zamiana ciał jest tylko wytrychem, z którego korzystają twórcy filmu „Na Twoim miejscu”, żeby móc powiedzieć kilka niebanalnych słów o współczesności.
Aleksandra Krawczyk, „Wprost”: Jak udało wam się stworzyć kreacje bohaterów, którzy mają przeciwne role biologiczne niż wy?
Paulina Gałązka: Najprostsza odpowiedź to taka, że w filmie byliśmy nie tylko my, ale i relacja, jaką stworzyliśmy.
To znaczy?
Miron Jagniewski: Chodzi o przygotowanie. Zanim weszliśmy na plan, przez ponad miesiąc codziennie spotykaliśmy się we trójkę, my i nasz reżyser Antek (Antonio Galdámez, reżyser – red.) i czytaliśmy scenariusz. Stworzyliśmy wizje tego, jak Paulina widzi mnie i odwrotnie. Więc tak naprawdę musiałem zagrać tak, jak Paulina mnie sobie wyobraża. Trzeba było się dobrze poznać i zgrać, żeby stworzyć te kreacje.